Przedsezonowo. Poradnik

W kalendarzu mamy połowę marca, słońca jest coraz więcej, a chłodniejsze dni ustępują tym cieplejszym, dając sygnał zarówno przyrodzie jak i nam do "przebudzenia się" po zimowym "śnie". Dziś chciałbym w "kilku" punktach przekazać Wam co możemy zrobić by nadchodzący letni czas był, być może, lepszy i efektywniejszy w turystyczno-rekreacyjne doznania.

.
Wpis będzie miał taki charakter "subiektywnego poradnika". Zbiorę w jednym miejscu kilka porad związanych z aspektem zarówno technicznym jak i, nazwijmy to, fizyczno-mentalnym przygotowaniem się do rozpoczynającego sezonu.

Poniższe sugestie prezentowałem już na przestrzeni kilku wcześniejszych lat. Tym razem z jednego miejsca będziecie mogli przenieść się w konkretną tematykę związaną np. z ujęciem organizacyjnym wyjazdu, wycieczki rowerowej, przygotowania się do sezonu czy słuszności zakupu roweru szosowego.

pixabay.com

Zacznijmy od przygotowania swojego ciała i umysłu do sezonu. Według mojej oceny i doświadczenia, najlepszym sposobem na dobre wejście w słoneczną porę roku i co za tym idzie aktywność fizyczną, jest po prostu dbanie o siebie nawet przez okres zimowy. Tzn. "nie śpimy" w zimie jak bieszczadzkie misie, tylko dbamy o to by po prostu się "nie zastać". Okres zimowy jest doskonałym czasem by na początku dać trochę wytchnienia ciału, jednak w miarę systematycznie się ruszać. Na początku z mniejszą intensywnością, by później coraz bardziej wzrastała aż do chwili osiągnięcia wyznaczonego przez siebie celu. Bo każdy z nas ma różne poziomy wytrenowania i jest w różnym wieku. Dlatego też, rozkładajmy swoje siły adekwatnie pod siebie czyli wg powiedzenia "mierz siły na zamiary". Kilka przykładów podawałem TUTAJ - zajrzyj i dowiedz się co można zrobić by dobrze wejść w sezon.

pixabay.com

Jak już sobie tak będziemy trenować, to dla urozmaicenia swojego czasu, możemy zadbać o swój rower. A jak to zrobić samemu i dzięki temu zaoszczędzić kilka złotych np. na kawę w trasie znajdziesz TUTAJ - kliknij i dowiedz się co w rowerze "piszczy" przed sezonem i polepsz swój jednoślad by nie zawiódł Cię podczas wycieczki, która ma być przygodą, a nie udręką i porcją nerwów w postaci awarii "dwóch kółek".

Kolejnym dosyć ważnym wymiarem, w przedsezonowych przygotowaniach, jest dobra i umiejętna organizacja wycieczki rowerowej. Czym warto się kierować, na co postawić "główny nacisk", pisałem dla Was TUTAJ - wejdź i sprawdź jak w siedmiu punktach (wg doświadczenia) przedstawiłem plan stworzenia dobrego wyjazdu rowerowego. Oczywiście jest to mój ogląd sytuacji, "jakaś tam" wiedza zdobyta na przestrzeni lat. Na pewno każdy z Was może "dorzucić coś" od siebie. Nie trzeba się kurczowo trzymać wyznaczników jakie proponuję.

pixabay.com

Już spory czas temu, poruszałem także temat, nazwijmy to: właściwego poruszania się w terenie. Czy jak dobrze, bez stresu, dotrzeć do celu. Dziś technologia oferuje nam bardzo wiele form nawigacji. Wiele firm prześciga się we wdrażaniu coraz to nowych udogodnień nawigacyjnych. Tworzą nowe urządzenia, aplikacje na smarfona. I bardzo dobrze. Jednak uważam, że żadna aplikacja nie zastąpi dobrej mapy papierowej i zdrowego rozsądku. Dlaczego? Ponieważ bywa też tak, np. w Bieszczadach i Beskidzie Niskim, że sygnał GPS po prostu znika. I co wtedy? Warto mieć ze sobą "mapę papierówkę". Niewiele miejsca zajmuje i niewiele waży, a w kryzysowej sytuacji może okazać się bardzo pomocna. O tym "jak dotrzeć do celu", pisałem TUTAJ. Dowiesz się w kilku punktach jakich narzędzi warto używać do poruszania się w terenie podczas wycieczki. Zaznaczę jeszcze raz, że na ten moment, zarówno aplikacji jak i samych urządzeń nawigacyjnych jest mnóstwo i żadnego nie podważam.

Jak zastanawialiście się nad kupnem roweru szosowego i macie dylemat z tym związany, to zajrzyjcie TUTAJ by dowiedzieć się czy warto wydać "kilka złoty" i cieszyć się jazdą popularną szosówką.

pixabay.com

I tak na koniec dzisiejszych, przedsezonowych rozważań, zapraszam każdego z Was do tego, by zainspirować się jakąś z moich tras rowerowych, które sam przejechałem, wytyczyłem i doświadczyłem uroku miejsc, do których dotarłem jednośladem. Jest tam niemal 3 800 kilometrów szlaków. Cały zbiór, już 51. tras, znajdziecie TUTAJ. Dajcie sobie impuls i podążajcie trasami przede wszystkim swoimi, jak tymi, które dla Was przedstawiłem :)

Tak zaopatrzeni w wiedzę, możecie teraz śmiało wyruszać przed siebie i zdobywać nieznane :)

Jeśli podoba Ci się co robię, jaką pracę wykonuję i chcesz mnie wesprzeć w rozwoju bloga i kanału na youtube możesz udostępnić stronę w swoich mediach społecznościowych lub postawić mi wirtualną kawę :) Kliknij poniżej i wypijmy kawę wg Twojego uznania :) Będzie mi bardzo miło.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Tekst, opracowanie: Przemek Posadzki

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bieszczadzcy górale

Siedem kolorów. O fenomenie Gór Tęczowych

Falowiec. Najdłuższy blok w Polsce