Z wysokości siodełka cz. XVII

Początek wakacji już za nami. Słońce dało już pokaz swoich możliwości, świecąc pełną mocą. W takich, oto mocnych promieniach letniego słońca, postanowiłem przemierzać kolejne kilometry swoim jednośladem.

Trasa jaką wybrałem będzie momentami przebiegała szlakiem, który już przedstawiałem. Połączyłem dwa trakty "ze sobą" dodając sporą część nowego. Owe dwa etapy obecnego szlaku pojawiły się w części VIII i XI. Chodzi o fragment drogi od Sanoka do Komańczy oraz od Komańczy do Sanoka przez m.in. wsie Płonna i Karlików.
Dlatego też pominę szczegółowy opis tych części, które zostały wykorzystane w nowej, bardzo atrakcyjnej trasie.
Komańcza. Fragment leśnej trasy w kierunku wsi Prełuki.
Długość trasy: 113 km.
Rodzaj drogi: asfalt, szutr.
Stopień trudności: 70%  trudna (ze względu ilość i jakość podjazdów oraz długość); 30% trudna.
Czas przejazdu: 8 godzin (łącznie z przystankami na odpoczynek, posiłek).

Trasa:
Sanok - Zahutyń - Zagórz - Tarnawa Dolna - Czaszyn - Brzozowiec - Kulaszne - Szczawne - Rzepedź - Komańcza - Prełuki - Duszatyn - Smolnik - Nowy Łupków - Osławica - Radoszyce - Komańcza - Rzepedź - Szczawne - Kulaszne - Płonna - Karlików - Bukowsko - Wolica - Pobiedno - Markowce - Prusiek - Sanoczek - Sanok

Zanim dojedziemy do wsi Komańcza czeka na każdego, kilka średnich wzniesień. Ale jak to zawsze bywa, każdy trud jest wynagrodzony. Tym razem także. We wsi Brzozowiec, czeka na nas spory zjazd, przebiegający także przez niewielkie serpentyny. A ma to miejsce w miejscowości Kulaszne. Możemy wtedy delektować się pięknymi widokami Kierunku Bieszczadów, a także krajobraz Cieśniańsko-Wetlińskiego Parku Krajobrazowego.
Trzeba przyznać, że takie pejzaże są unikatowe na skalę naszego kraju.
Szczawne. Granica Obszaru chronionego krajobrazu Beskidu Niskiego.
Będąc już w Komańczy, proponuję by zatrzymać się na odpoczynek, posilić się lekkim, a kalorycznym posiłkiem, napełnić butelki z wodą.
Sama wieś proponuje nam kilka ciekawych atrakcji. Zabytki sakralne w postaci klasztoru sióstr Nazaretanek i miejsce internowania kard. S. Wyszyńskiego; odbudowana po pożarze cerkiew greckokatolicka Opieki Matki Bożej; druga cerkiew Opieki Matki Bożej złożonej z dwóch (część drewniana - przeniesiona ze wsi Dudyńce i nastawiona na część murowaną).

Przez Komańczę biegnie także trzy szlaki turystyczne.
CZERWONY: Tokarnia (778 m n.p.m.) – PrzybyszówKamień (717 m n.p.m.) – Komańcza – Prełuki – Duszatyn – Jeziorka DuszatyńskieChryszczata (997 m n.p.m.) GŁÓWNY SZLAK BESKIDZKI.
ZIELONY: Komańcza – DołżycaGarb Średni (822 m n.p.m.) – Kanasiówka (823 m n.p.m.) – Moszczaniec.
Szlak śladami dobrego wojaka Szwejka.
Szczawne. Cerkiew Zaśnięcia Przenajświętszej Bogurodzicy
Wyruszamy dalej. Po lewej stronie wypatrujemy drewnianego kościółka św. Józefa. Tuż za nim skręcamy w lewo w kierunku Duszatyna. Od tego momentu aż do wsi Prełuki będziemy się poruszać drogą należącą do Lasów Państwowych. Trochę szutru, trochę ubitego tłucznia, trochę płyt betonowych, a to wszystko w środku lasu. Dookoła drzewa, pełna zieleń. Cisza, spokój. Praktycznie bez jakiegokolwiek ruchu kołowego. Niewielkie podjazdy będą się przeplatały ze zjazdami - dość szybkimi. Zachowajmy szczególną ostrożność. W lesie panuje mikroklimat dający świeże i rześkie powietrze - szczególnie w gorące dni. A trasa biegnie niebieskim szlakiem rowerowym.

Gdy droga leśna już się kończy, zaczyna się asfalt. Dojeżdżamy do granic Cieśniańsko-Wetlińskiego Parku Krajobrazowego (poinformuje nas o tym tablica). W tym momencie musimy skręcić w prawo w kierunku kilku zabudowań wsi Prełuki, a tam... jakby czas się zatrzymał! Cisza! Spokój! Przyroda! Piękna, bieszczadzka zieleń! Szum i zapach trawy! Domy drewniane. Sama przyjemność z przebywania w takim miejscu.
Rzepedź. Budynek stacji kolejowej.
Poruszamy się przed siebie. Jedziemy wzdłuż rzeki Osławy. Ponad lustro wody wystają kamienie rzeczne, które zapewniają specyficzny szum płynącej wody. Przed nami niewielkie wzniesienie i nasz jednoślad wjeżdża na teren Rezerwatu Przełom Osławy pod Duszatynem. Piękne zakole rzeki. Prawie 360 stopni. Jej bieg jakby zawracał by po chwili płynąć dalej "górę". A nad tym przyrodniczym zjawiskiem zawisa most kolejki wąskotorowej (obecnie nie eksploatowany). Sam most doskonale komponuje się z obecną tam przyrodą nadając jej niepowtarzalnego przorodniczo-krajobrazowego klimatu.

Jeżeli dysponujemy większą ilością czasu, można dojść zarówno do samej rzeki jak i do mostu. Oczywiście wcześniej pozostawiwszy rower na uboczu.
Most kolejowy na trasie Rzepedź - Komańcza.
Gdy już nasycimy się widokami, czystym powietrzem i odpoczniemy wyruszamy w dalszą część naszego szlaku. Do Duszatyna. I tu na nas będzie czekała niespodzianka. Naszym oczom ukaże się wielki napis DUSZATYN, który zawisł na wysokich palach a kieruje nas do turystycznej części miejscowości. My musimy delikatnie skręcić w lewo, "za drogą". Niespodzianka, o której mówiłem to ukazujący się naszym oczom znak ZAKAZ WJAZDU. Co teraz? Jechać? Nie jechać? Nie namawiam do łamania przepisów drogowych, ale ja mówię: JECHAĆ! Śmiało jechać. Droga asfaltowa, co prawda wąska, ale ruch kołowy prawie nie istnieje. Po niedługim czasie pojawia się kierunkowskaz, który informuje nas o możliwości wybrania się do Rezerwatu Zwiezło ze słynnymi Jeziorkami Duszatyńskimi.
Wjazd do Komańczy.
My jedziemy dalej, pozostawiając Jeziorka za sobą. Przez kilka kilometrów, co jakiś czas, będzie czekała na nas pewna atrakcja. Jeżeli można to tak nazwać. O ile się nie mylę co do ilości, to czterokrotnie będziemy musieli przejechać przez rzekę Osława. Kończy się droga, a dno rzeki wyłożone jest betonowymi płytami. Trochę ochłodzenia się przyda. Pamiętajmy jednak, żeby mierzyć siły na zamiary. Jechać tylko wtedy jak stan wody jest niski, a rzeka jest spokojna. Płyty są śliskie za sprawą wodnych, rzecznych osadów, mchów. Jeżeli ktoś nie ma pewności, lepiej rower przeprowadzić.
Ja miałem o tyle szczęścia, że stan wody był na prawdę niski, zakrywający tylko oponę.
Dookoła lasy, nieużytki rolne, dźwięki natury. Droga bez ruchu kołowego.
Komańcza. Kierunkowskaz na wieś Duszatyn, w tym kierunku podążamy dalej.
Dojeżdżamy do rozwidlenia drogi. W lewo na wieś Mików i dalej podążać szlakiem niebieski, na wprost w kierunku wsi Smolnik.
Ja wybrałem tę drugą opcję. Zabudowania wsi są tuż przy drodze. Mniejsze lub większe gospodarstwa. Raczej spokojniejsza wieś niż te nam znane. Dla nas znajdzie się smaczek turystyczny w postaci cerkwi św. Mikołaja (XIX w.) i  dwukondygnacyjnej dzwonnicy. Znajduje się tu także schronisko "Nad Smolnikiem" oraz lądowisko dla awionetek i szybowców.
Od tego momentu będziemy poruszać się czerwonym szlakiem ikon.
Komańcza. Kościół św. Józefa.
Wyjeżdżając ze Smolnika dojeżdżamy do drogi wojewódzkiej 897, na skrzyżowaniu skręcamy w prawo w kierunku Komańczy. Zmierzamy do Nowego Łupkowa. Czeka na nas solidny podjazd, na niewiele ponad 580 m n.p.m. Stając na samym wierzchołku mamy okazję do oglądania niepowtarzalnych widoków bieszczadzkiej przyrody.

Łupków usytuowany jest na granicy Bieszczadów i Beskidu Niskiego, a oddzielona od niego Przełęczą Łupkowską, stanowiąc naturalną granicę regionów od tej strony. Odtąd Bieszczady ciągną się na wschód, aż do Przełęczy Użockiej.
Sama miejscowość stanowi doskonałą bazę wypadową zarówno w Bieszczady jak i w Beskid Niski. Przez wieś biegnie linia kolejowa z Zagórza na Słowację, oraz niebieski szlak turystyczny.
Łupków słynie przede wszystkim z kolei. Zarówno tej normalnotorowej, jak i wąskotorowej. Dziś samo funkcjonowanie kolei pozostawia wiele do życzenia. Ale o tym nie dzisiaj.
W Łupkowie istnieje także tunel kolejowy pod Przełęczą Łupkowską.
Komańcza. Droga Lasów Państwowych. W kierunku Duszatyna.
Oprócz tego co można zobaczyć, Łupków posiada w swoich "zasobach turystycznych" także dobrą bazę noclegową i gastronomiczną.

Jeżeli ktoś kto by chciał swoją wyprawę wydłużyć o parę kilometrów, ma także możliwość dojechać do miejscowości Nowy Łupków.
My jednak wyruszamy dalej. Jedziemy do Radoszyc. Miejscowości tuż przy słowackiej granicy (ok. 5-6 km).
Co w Radoszycach ciekawego? Np. cerkiew pw. św. Dymitra z 1868, z zabytkowym ikonostasem, ołtarzem głównym oraz ołtarzem bocznym z ikoną patrona cerkwi, obecnie kościół rzymskokatolicki.
Cerkiew jest usytuowana na wzniesieniu niewiele ponad 530 m. n.p.m.
Prełuki. Cieśniańsko-wetliński Park Krajobrazowy.
Jak wcześniej wspomniałem Radoszyce graniczą ze Słowacją. Po przejechaniu kilku kilometrów mamy okazję do przekroczenia granicy państwowej i dotarcia do miejscowości Medzilaborce, dalej do Humennégo.
Na granicy Polsko - Słowackiej znajduje się węgierski słup graniczny.
Na trasie. Zaskroniec.
Myślę, że śmiało można wybrać się w kierunku Słowacji i jej miejscowości przygranicznych, pod warunkiem, że obecną trasę podzielimy na np. na dwa dni. Zawsze istnieje możliwość do ponownego powrotu do Komańczy samochodem, w którym będzie rower, i wówczas wyruszyć w kierunku Radoszyc i dalej na Słowację.
Prełuki. Wieś znajduje się na szlaku transgranicznej trasy rowerowej.
Po tym jak zwiedzimy cerkiew św. Dymitra, wracamy na główną trasę i poruszamy się w kierunku Komańczy (DW 892).
Ja ze swojej strony proponuję dłuższą przerwę, przed kolejną częścią trasy. Powrotem. Warto coś zjeść kalorycznego, a dobrze strawnego. Batony musli, owoce (banan, jabłko), warzywa (marchewka, pomidor - chociaż on tak na prawdę jest owocem). Na utratę minerałów w trakcie jazdy pomoże dobrej jakości woda mineralna.

Z Komańczy jedziemy przez wieś Rzepedź, aż do Szczawnego. W tej ostatniej, na krzyżówce wybieramy "lewy kierunek", na Rymanów (DW 889).
Trasa XI, którą przestawiałem jakiś czas temu, wiedzie właśnie przez tą część naszego, obecnego szlaku. Mijane miejscowości są bogate w historię mniej i bardziej odległą. Również mamy możliwość do zobaczenia wielu wartościowych zabytków. Szczególnie tych sakralnych (ale nie tylko).
Tuż przed miejscowością Płonna pozostawiamy czerwony szlak ikon, który skręca do Wysoczan.
W samej Płonnej ciekawymi zabytkami są: ruiny cerkwi oraz cmentarz unicki, a także znajdują się ruiny dworu obronnego.
Prełuki. Rzeka Osława.
Pokonując kolejne kilometry, podjazdy i zjazdy docieramy do wsi Karlikowa. XIV-wieczna miejscowość leży już w Beskidzie Niskim, będąc dla niego doskonałym reprezentantem pod względem krajobrazowym, kulturowym, przyrodniczym czy turystyczno-rekreacyjnym.
A w miejscowości: pozostałość po byłych gospodarstwach rolnych - PGR-ach, oraz stok (688 m n.p.m.; 1100 m zjazd) z wyciągiem narciarskim.

"Kręcimy" dalej. Droga prowadzi nas do dosyć dużej wsi gminnej Bukowsko, dalej miejscowość Wolica, Pobiedno, Sanoczek i... wjeżdżamy do Sanoka.
Jadąc do Sanoka przez tą część Pogórza Bukowskiego będziemy mijać tereny o bardzo bogatych walorach przyrodniczych i krajobrazowych. Zróżnicowanie rzeźby terenu powoduje, że każdy z nas będzie miał do pokonania kilka wzniesień (mniejszych, większych), a w ramach rekompensaty każdy wytrwały otrzyma piękne widoki tego mezoregionu Pogórza Środkowobeskidzkiego.
Prełuki. Zabudowania wsi.
Jak widać całość trasy jest dosyć zróżnicowana pod wieloma względami. Ukształtowania terenu, krajobrazu, krain geograficznych, występowania różnorodnej roślinności, mnogość zabytków, zróżnicowana historia mijanych miejscowości, możliwość wyboru różnych wariantów trasy...

Ilość kilometrów też jest dla bardziej wytrwałych. Dlatego też nie powinniśmy zapominać o zapewnieniu swojemu organizmowi właściwej ilości kalorii, które pozwolą na pokonywanie dalszych kilometrów.
Prełuki. Droga prowadząca do Rezerwatu Przełom Osławy pod Duszatynem.
W Rezerwacie Przyrody Przełom Osławy pod Duszatynem.
W Rezerwacie Przyrody Przełom Osławy pod Duszatynem, w tle nieczynny most kolejki wąskotorowej.
W Rezerwacie Przyrody Przełom Osławy pod Duszatynem, w tle nieczynny most kolejki wąskotorowej.
Osada Duszatyn. My skręcamy w lewo :)
Przejazd przez rzekę Osława, tuż za Duszatynem.
Tuż przed Smolnikiem.
Osława.
Mików. Rozwidlenie drogi i kierunkowskaz w kierunku wsi Smolnik.
Smolnik. Przydrożna kapliczka. Sygnatura w języku ukraińskim.
Smolnik. Cerkiew św. Mikołaja.
Smolnik. Fasada cerkwi św. Mikołaja.
Smolnik. Cerkiew. Fragment kruchty.
Smolnik. Dzwonnica przy cerkwi.
Tuż przy wyjeździe ze Smolnika. Tory kolejki wąskotorowej.
Droga wojewódzka 897, widok na miejscowość Nowy Łupków.
Droga wojewódzka 897. Widok na Cieśniańsko-wetliński Park Krajobrazowy.
Widok na Cieśniańsko-wetliński Park Krajobrazowy.
Nowy Łupków. Widok na stację kolei normalnotorowej.
Nowy Łupków. Kościół świętych Piotra i Pawła.
Osławica. Tuż przed Radoszycami.
Krajobraz Cieśniańsko-wetlińskiego Parku Krajobrazowego.
Wjazd do Radoszyc.
Radoszyce. Zjazd do miejscowości.
Radoszyce. Znak informacyjny z kilometrażem do granicy państwa.
Radoszyce. Cerkiew św. Dymitra.
Radoszyce. Na pierwszym planie dzwonnica przy cerkwi św. Dymitra.
Fauna Beskidu Niskiego. Zając.
Pogórze Bukowskie.
Trasa i jej profil.
Źródło: www.geocontext.org

Krótkie wideo z trasy.



Tekst, opracowanie, zdjęcia: Przemek Posadzki

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bieszczadzcy górale

Siedem kolorów. O fenomenie Gór Tęczowych

Falowiec. Najdłuższy blok w Polsce