Z wysokości siodełka cz. XXX. Z filmem w tle [FOTO]

Na zakończenie tegorocznych  wakacji zapraszam na jubileuszową, bo XXX część cyklu Z WYSOKOŚCI SIODEŁKA. I to nie byle jaką. Jedna z najlepszych tras jakie przejechałem do tej pory. Obfitująca w bardzo wiele atrakcji, nowych miejsc, sytuacji, spotkań, krajobrazów, dzikiej natury i końca trasy w którą już dalej nie można się udać... rowerem.

Z wysokości siodełka cz. XXX

Szlaki poprzedniej trasy, jaka prowadziła po Beskidzie Niskim, o których pisałem (TUTAJ i TUTAJ video) w XXIX części cyklu, były tylko takim przedsmakiem i początkiem mojego odkrywania miejsc gdzie jeszcze kilkadziesiąt lat temu tętniło życie "pełną parą".

Już od dłuższego czasu miałem w planach dojechanie do terenów, w których krzyżowały się różne narodowości, kultury, wyznania. Dziś, tylko historia, wspomina te miejsca jako tętniące życiem, a do których przyjeżdżali jedni z najwybitniejszych postaci polskiego życia państwowego czy kulturalnego.

Tak się złożyło że Z WYSOKOŚCI SIODEŁKA, w trzydziestej odsłonie, przypadło na jedno z najpiękniejszych polskich miejsc. Jeszcze dzikie, nie do końca okiełznane, niemalże wyludnione... BIESZCZADY. Te najdalsze zakątki, do których można dotrzeć rowerem lub tylko i wyłącznie pieszo. Gdzie nie dojedziemy do wielu miejsc samochodem.

Zatem rozsiądź się wygodnie w fotelu i chłoń całe piękno polskiej części Bieszczadów. Tych najdalszych, najodleglejszych, najczystszych i najbardziej skrytych.

Trasa
Muczne - taras widokowy nad potokiem Roztoki - Błękitna Aleja - Bukowiec nad Sanem - Beniowa - Sianki - powrót do Beniowej - w kierunku wiaty turystycznej nad Potokiem Niedźwiedzim - Bukowiec - Tarnawa Niżna - Muczne.

Długość trasy: 45 km (łącznie)
Rodzaj nawierzchni: szutr, grunt (70 %), asfalt (30%)
Wysokość (max): 855 m n.p.m.
Wysokość (min.): 664 m n.p.m.
Wznoszenie: 816 m
Opadanie 816 m
Czas: 6 godziny (całość); ok. 4,5 godziny (jazda)
Tętno max: 157/min
Zużyte kalorie: 3908 kcl

Całą przygodę tego dnia rozpocząłem we wsi Muczne. Kiedyś tylko dostępna dla mieszkańców i dygnitarzy minionej epoki politycznej. Dziś dostępne dla wszystkich.
Muczne. Kościół

Początek szlaku. Kierunek "na Tarnawę Niżną". Asfalt. Las. Pomimo prawie 30 stopniowej temperatury powietrza, z samego rana, odczuwalny bieszczadzki mikroklimat. Delikatny powiew chłodu. Cisza, spokój. Mijają mnie dosłownie 2-3 samochody. Około cztery kilometry za mną. Główna droga (w lewo)  prowadzi do Tarnawy. Skręcamy w prawo, mijając pozostałości mostu (jego filary) kolejki wąskotorowej. Od skrętu będziemy przez znaczną część trasy jechać szutrem. Dość dobrym, zbitym. Tu rozpoczyna się tzw. Błękitna Aleja. Zamknięta dla samochodów. Natomiast dla pieszych i rowerzystów otwarta. Wspomniana Błękitna Aleja, wybudowana w latach 70. ubiegłego stulecia. Nie wiadomo czy na potrzeby gospodarki leśnej czy dla prominentnych myśliwych z Mucznego.

Pierwsza atrakcja tego dnia to punkt widokowy na grzbiecie Kiczerki, a tam widok na Kopę Bukowską (1320 m n.p.m.), Krzemień (1335 m n.p.m.) i Bukowe Berdo (1311 m n.p.). Niemalże na wyciągnięcie ręki. Od tej drugiej strony niż zwykle.
Papierowa mapa z naniesionymi punktami docelowymi bardzo się sprawdza

Pierwsze kilometry. Droga w kierunku Tarnawy Niżnej

"Zdobywając" punkt widokowy moim oczom ukazał się barak, altana. Bardzo znana wizualnie "budowla". Po chwili namysłu do głowy przychodzą sceny z serialu, w którym to Wiktor Rebrow z popularnej Watahy, ukrywał się przed niewłaściwym osądem, i który stał się także schronieniem dla Alsu Karimow i jej syna. Jeżeli ktoś oglądał serial to ma okazję "przenieść się" na plan filmowy i poczuć się jak Rebrow.

Dalsza część szlaku to jazda kolejną częścią Błękitnej Alei. Arteria biegnie wśród bieszczadzkich lasów. Dobra szutrowa nawierzchnia będzie sprzyjać spokojnej jeździe. Po drodze mijamy kilka pięknych i urokliwych łąk. Delikatne, dłuższe naprzemienne podjazdy i zjazdy będą towarzyszyły nam niemal podczas całej wycieczki rowerowej.

Bardzo dużym plusem jest niesamowita cisza. Nieliczni rowerzyści. Dookoła słychać szum drzew, małe leśne potoki, dźwięki wszelkiego rodzaju owadów, które nadają całego kolorytu tej części Polski. Tak bogatej a tak dotychczas jeszcze mało eksplorowanej. I bardzo dobrze :)
Nieopodal Mucznego. Idealne miejsce gdzie żyje Bóbr Europejski

Około czternastego kilometra szlak "wylatuje" z terenów leśnych. Przed oczami ukazuję się największe, tego dnia, łąki. Bieszczadzkie łąki. Kolorowe. Z niezliczoną ilością gatunków roślin i wszelkiego rodzaju życiem, jakie w nich się mieści. Zbocza Rozsypańca (1282 m n.p.m.) i Halicza (1333 m n.p.m.) oraz Kińczyk Bukowski (1250 m n.p.m.). Można stać, usiąść, leżeć i chłonąć każdy centymetr krajobrazu połączony z zapachem przyrody. Niezapomniane chwile dla ludzkiego umysłu. Totalna regeneracja pomimo wysiłku.

W tym miejscu ponownie spotykam Kasię i Artura, z Wrocławia. Jeżeli jakimś trafem to czytacie, pozdrawiam i dziękuję za wspólne kilometry :)

Teraz, niemalże kilometrowy, szutrowy zjazd, w kierunku nieistniejącej wsi Bukowiec. Jedziesz i chłoniesz widoki. Zazwyczaj góry przemierza się pieszo i zmierza się ku szczytom. Tym razem jest się znacznie poniżej i dostrzegasz wielkość góry, która dominuje nad człowiekiem.

Dziś w Bukowcu jest parking, wiata. A kiedyś była to wieś tętniąca życiem. Wieś założona w 1444 roku. Ciągnąca się wzdłuż potoku Halicz. Miała kolejkę wąskotorową, potażarnię, dwa młyny wodne, tartak, dwór, cerkiew. Po II wojnie światowej wioska liczyła jeszcze 124 gospodarstwa i ponad 500 mieszkańców. Niestety w 1946 roku, miejscowa ludność została wysiedlona do USRR, w okolice Krystynopola, Stanisławowa i Tarnopola.

W Bukowcu, po minięciu parkingu i zakupie biletu wstępu do Bieszczadzkiego Parku Narodowego, napotykamy na rozwidlenie drogi. Wiele przewodników, map proponuje obranie szlaku po prawej stronie. Ja jednak wybrałem lewą arterię i był to strzał w przysłowiową "dziesiątkę".

Przed nami Beniowa. Droga a'la asfaltowa. Wyboista. Wąska. Dookoła otwarta przestrzeń. Więcej ludzi. Głownie piechurów. Beniowa jest kolejną wsią, która prężnie działała w czasie swojej świetności. Pozostałość po miejscowości jest namacalna. Widać, że "tu żyli ludzie". Usytuowana nad Górnym Sanem w BPN. Rozciągnięta  w górskiej dolinie u podnóży Kiczery Beniowskiej (861 m n.p.m.). Funkcjonował tu dwór z folwarkiem, cerkiew, dwa tartaki wodne i jeden parowy, dwa młyny wodne, kolejka wąskotorowa, potażarnia, szkoła, źródło lecznicze oraz placówka Korpusu Ochrony Pogranicza.
W 1945 roku wieś została przedzielona granicą państwa. Po stronie ukraińskiej, wieś istnieje do dziś.
Dziś w Beniowej jest piękna dwustuletnia lipa. Część cmentarza z widoczną podmurówką cerkwi, kamienną płytę na której jest widoczna ryba (prawdopodobnie podstawa chrzcielnicy, jedyna jaką odnaleziono w rejonie Bieszczadów) oraz krzyże ze zwieńczeń cerkwi.

Teraz przyszedł czas na kolejny punkt całej trasy i chyba najbardziej oczekiwany. Udałem się w kierunku miejscowości Sianki. Szlak pieszy, lub rowerowy oddalony o niecały kilometr. Dotarłem do wiaty. Znalazłem się w najdalszym punkcie w południowo-wschodniej Polsce, do którego można dotrzeć rowerem. Niestety, dalej już nie można jechać na dwóch kółkach, pozostaje opcja piesza. Niemalże godzin, w jedną stronę, a do Grobu Hrabiny. Niestety, jako, że czekały na mnie kolejne kilometry "powrotne" postanowiłem iż wrócę tu w innym czasie i pieszo.

Sianki, to kolejna wieś, po Bukowcu, Beniowej która dziś (po Polskiej stronie) już nie istnieje. A szkoda. W latach swojej świetności, była to prężnie żyjąca miejscowość. Wczasował się tutaj Józef Piłsudski z córkami. Był tu dworzec kolejowy na linii łączącej Użhorod z Samborem. Do dziś istnieje po stronie ukraińskiej. W 1913 r. odbył się pierwszy na terenie Austro-Węgier rajd narciarski. W latach dwudziestych XX wieku, miejscowość przekształciła się w znany kurort. Powstało Schronisko Przemyskiego Towarzystwa Narciarskiego, Schronisko Okręgowego Urzędu Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Obronnego, dom Kolonii Wakacyjnych (120 miejsc), stacja turystyczno-narciarska Genowefy Stefańskiej, pensjonaty.

Znakomicie działały takie atrakcje jak: skocznia narciarska, tor saneczkowy, korty, boiska, liczne restauracje, teatr amatorski. Miejscowość licząca ok. 1500 mieszkańców mogła przyjąć ponad 2000 gości. Znajdowały się tutaj: kościół, dwie cerkwie, posterunek policji, poczta, telegraf, placówka Straży Granicznej (podległa komisariatowi w Beniowej), 7 sklepów, piekarnia, kolejka linowa zwożąca drewno z okolicznych gór, tartak, staja meteorologiczna II kategorii. Miejscowość miała nawet znakomite połączenie drogowe ze Lwowem, skąd biegła tu droga państwowa I klasy.

W 1951 roku, formalnie Sianki zostały podzielone pomiędzy Polskę a radziecką Ukrainę. Dzisiaj ukraińskie Sianki liczą około 600 mieszkańców.

Zjazd. Coraz mniej cywilizacji :)

Spod wiaty w Siankach powrót do Mucznego. Powtórnie Beniowa, Bukowiec i... kilometrowy podjazd na Kiczerę Sokolicką (836 m n.p.m.). Zjazd w kieruneku wsi Tarnawa Niżna. Oczywiście kamienisty :) do czasu... asfalt. Kto będzie miał jeszcze ochotę, siły można skorzystać z ciekawej atrakcji, jaką są torfowiska Tarnawa. Możliwy spacer po drewnianych pomostach. 

Jadąc dalej mamy możliwość podziwiana polskich jak i ukraińskich krajobrazów. Droga biegnie tuż przy samej granicy, którą jest San. Momentami widoczny z drogi.

Skrzyżowanie. Prosto na Dźwiniacz Górny, w lewo na Tarnawę Niżną. Skręcam "na lewo". W zasadzie, przez wieś, przejeżdżam "bez historii". Zabudowania po byłym Iglopolu, stanica konia huculskiego, noclegi Baza nad Roztokami, kilka gospodarstw, sklep, kościółek rzymsko-katolicki i... brak zasięgu telefonii komórkowej.

I tak cała trasa dobiega końca. Nie długa w kilometrach, jednak czas jaki jest potrzebny jest spory. Jeszcze raz znajdziemy się niemalże w punkcie wyjścia. Na skrzyżowaniu drogi, w pobliżu filarów mostu kolejki wąskotorowej. Kilka kilometrów. Muczne.

Niewątpliwie trasa do tzw. "worka bieszczadzkiego" jest jedną z najładniejszych krajobrazowo w Bieszczadach. Mnogość atrakcji, w postaci punktów widokowych, pozostałości po osadnictwie, bogata historia, miejsca wybrane do filmów, przemawiają za tym by właśni obrać taki szlak na kolejną wycieczkę rowerową.

Siły fizyczne jakie trzeba z siebie wykrzesać, w stu procentach, zostaną zrekompensowane każdemu kto zdecyduje się "zajechać" do tak urokliwych i unikatowych miejsc w naszym kraju.

POLECAM :)

Zachęcam do śledzenia bloga. Niebawem ukaże się materiał filmowy z całej trasy, który, być może, jeszcze bardziej przekona kogoś z Was do wyboru tych miejsc na swoja wycieczkę rowerową :)

Bagienne tereny w tej części Bieszczadów występują bardzo często

Filary mostu kolejki wąskotorowej

Na początku Błękitnej Alei ekspozycja z wagonami leśnej kolejki wąskotorowej

Błękitna Aleja

Kopa Bukowska, Krzemień i Bukowe Berdo (patrząc od lewej)

Żeby nie było, byłem rowerem :P

Kiczerka i widok na Kopę Bukowską, Krzemień i Bukowe Berdo

Kiczerka. Chata, w której ukrywał się Wiktor Rebrow, z serialu Wataha

Zza winkla chaty...

Błękitnej Alei, ciąg dalszy...
... i dalej...
Błękitna Aleja. Trochę trzeba się namęczyć podjeżdżając pod wzniesienia
Błękitna Aleja. Jedna z pierwszych, bieszczadzkich łąk

Błękitna aleja. Zjazd

Bogata i różnorodna roślinność bieszczadzkich łąk
Bieszczady w...

... całej okazałości. Widok w kierunku Bukowca, Beniowej









Bukowiec

Widok z trasy pomiędzy Bukowcem a Beniową

Beniowa. Jeden z przydrożnych krzyży

Łąki w Beniowej

Beniowa





Beniowa. Dwustuletnia lipa

Beniowa. Cmentarz

Beniowa. Jeden z bardzo wielu nagrobków



Beniowa. Cerkwisko. Pozostałość po chrzcielnicy

Beniowa. Cerkwisko

Beniowa. Kierkunkowskaz szlaków, tuż przed cmentarzem



W kierunku Sianek


Szlak wiedzie tuż przy granicy Polsko - Ukraińskiej

Na zdjęciu widoczne słupy wysokiego napięcia na lini kolejowej Użgrod - Sambor. Kolej zakarpacka w pobliżu Sianek

Widok z okolic Kiczery Sokolickiej, w kierunku Bukowca, Beniowej i Sianek



Torfowiska Tarnawa

Torfowiska Tarnawa

W kierunku Tarnawy Niżnej

To już chyba na Ukrainie (?), tuż przy granicy z Polską

Tarnawa Niżna

Kościół w Tarnawie Niżnej. Kamień węgielny "pod kościół" poświęcił Jan Paweł II


Trasa i jej profil

Podbał Ci się wpis i zdjęcia? Udostępnij :)

Jeśli podoba Ci się to co robię, jaką pracę wykonuję i chcesz mnie wesprzeć w rozwoju bloga i kanału na youtube możesz udostępnić stronę w swoich mediach społecznościowych lub postawić mi wirtualną kawę :) Kliknij poniżej i wypijmy kawę wg Twojego uznania :) Będzie mi bardzo miło.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Tekst, opracowanie, zdjęcia, video: Przemek Posadzki
Zdjęcia są chronione prawem autorskim. Zakaz kopiowania i rozpowszechniania bez zgody autora.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bieszczadzcy górale

Siedem kolorów. O fenomenie Gór Tęczowych

Falowiec. Najdłuższy blok w Polsce