Z wysokości siodełka - podsumowanie 2018 [video + eng. ver.]

To bez znaczenia czy świeci słońce, czy pada deszcz. Gdy jadę na rowerze jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie - Mark Cavendish, brytyjski kolarz.

Nie trudno się nie zgodzić z powyższymi słowami jednego z najlepszych kolarzy na świecie. Coś w tym jest, że wsiadając na rower i jadąc przed siebie wszystko zostawiamy za sobą. Świat staje się jakby lepszy, piękniejszy i łatwiejszy.
Pogórze Bukowskie
Rok 2018 już za nami. Wielu ludzi robi podsumowania tego co i jak robiło. Czy udało się zrealizować plany, albo i nie. A może po prostu udało się coś osiągnąć, zrobić całkowicie spontanicznie, bez planu i wcześniejszych zamierzeń.

Ja osobiście specjalnych planów i celów "rowerowych" nie miałem. Po prostu wsiadałem na rower i działałem wg zasady (jeżeli tak można nazwać) "tu i teraz". Jadę i na bieżąco decydowałem i wybierałem trasy. W znacznej większości wszystkie szlaki, te "stare" i te nowe okazywały się strzałem w dziesiątkę. Oczywiście nie obyło się bez wpadek, rozczarowań pogodowych, czasami braku tzw. formy dnia.

W jednym wypadku o trasie zadecydowało "rzucenie monetą". Wydłużyłem dzięki temu trasę o około 30 km. Jak się okazało, moneta nie zawiodła. Chodzi o... przejazd przez Pogórze Przemyskie

Jak co roku głównie skupiłem się na podkarpackich szlakach. Północ i południe. Udało się również wybrać do Małopolski.

W przeciwieństwie do lat ubiegłych sporą część przejechanych kilometrów było po drogach szutrowych, dróżkach leśnych. I to chyba na takich trasach człowiek czuje się najbardziej wolny. Muszą wtedy działać nie tylko nogi, ale i umysł. By wjeżdżając do lasu, wiedzieć jak z niego wyjechać.

Zachęcam Was do odkrywania swoich małych ojczyzn właśnie na rowerze. Z wysokości siodełka można więcej i lepiej zobaczyć. Spotkać się z fajnymi ludźmi.

W minionym sezonie postanowiłem wypróbować opony mające zastosowanie głównie na szosie. Węższy profil, gładszy bieżnik, dobra jakość gumy przełożyły się na lżejsze pokonywanie trasy i skrócenie czasu przejazdu. Muszę przyznać, że wykorzystywanie właśnie takiego ogumienia było bardzo dobrym wyborem.

Jeżeli jeździcie rowerem w pojedynkę i wybieracie odległe trasy, być może w oddali od cywilizacji, poinformujcie bliskich i znajomych, gdzie i w jakie tereny się wybieracie. Pamiętajcie, że jeżeli w danym dniu, chwili nie czujecie się na siłach, zmęczenie bierze górę, lub pogoda (szczególnie burzowa) odpuśćcie. Lepiej jest spróbować kolejny raz, aniżeli nie mieć możliwości by to zrobić.

* Przejechane km: 1 500
* Typ drogi: 70% asfalt, 30% teren leśny, szutry
* Czas na siodełku: 93 godziny (co daje około 4 dni ciągłej jazdy)
* Wysokość: max ok. 700 m n.p.m.
* Tętno: max: 185 uderzeń/min
*Zużyte kalorie: ok. 50 000 kcl
* Najwięcej zużytych kalorii w ciągu jednej trasy: 5 600 kcl

A na sam koniec słowa z książki Campa w sakwach, czyli rowerem na Dach Świata, której autorem jest Piotr Strzeżysz:
Rower to wolniejsze odkrywanie, głębsze poznawanie, wolność wyboru, niezależność, samowystarczalność. Rower prowadzi cię do miejsc, o których nie wiedziało się, że istnieją, pomaga przeżyć chwile, o których nie myślało się, że mogą się wydarzyć. Nieplanowane, ulotne jak kurz nieprzebytych jeszcze dróg. Gdyby nie rower, umknęłyby niezauważone, przejechane, migawkowo dostrzeżone z okna pędzącego autobusu albo jeepa. Bo są takie chwile, obrazy i spotkania, które zdarzają się tylko gdzieś pomiędzy, a rower pozwala im zaistnieć.


Treść, opracowanie, zdjęcia, video: Przemek Posadzki 
Cały materiał jest chroniony prawem autorskim


[ENGLISH VERSION]
It does not matter whether the sun is shining or raining. When I'm cycling I'm the happiest man in the world - Mark Cavendish, a British cyclist.

It is not difficult to disagree with the above words of one of the best cyclists in the world. There is something in it, that when we get on the bike and drive ahead, we leave everything behind us. The world is becoming better, more beautiful and easier.

The year 2018 is behind us. Many people do a summary of what and how they did. Whether the plans were successful or not. Or maybe you just managed to achieve something, do it completely spontaneously, without a plan and previous intentions.

I personally did not have special plans and "bicycle" goals. I just got on my bike and acted according to the principle (if it can be called) "here and now". I go and I decided on a regular basis and I chose the route. In the vast majority of all routes, the "old ones" and the new ones turned out to be a hit. Of course, there were no mishaps, weather disappointments, sometimes no so-called forms of the day.

In one case, the decision was made by "tossing a coin". I extended this route by about 30 km. As it turned out, the coin did not disappoint. It's about ... passing through the Przemyskie Foothills.

As every year, I mainly focused on the routes of Podkarpacie. North and south. We also managed to go to Lesser Poland.

In contrast to previous years, a large part of the kilometers traveled was on gravel roads, forest paths. And it is probably on such routes that a man feels the most free. They must then act not only on the legs, but also on the mind. In order to enter the forest, know how to leave it.

I encourage you to discover your small homelands on your bike. You can see more and better from the saddle height. Meet cool people.

In the last season I decided to try out tires that are mainly used on the road. The narrower profile, the smoother the tread, the good quality of the rubber have translated into a lighter route overcoming and shortening the travel time. I must admit that using just such tires was a very good choice.

If you cycle alone and choose distant routes, maybe away from civilization, let your relatives and friends know where you are going. Remember that if on a given day, the moment you do not feel strong, fatigue takes over, or the weather (especially stormy weather) let go. It is better to try again, than not have the opportunity to do it.


* Driven km: 1 500
* Road type: 70% asphalt, 30% forest area, gravel
* Time on the saddle: 93 hours (which gives about 4 days of continuous driving)
* Height: max approx. 700 m above sea level
* Heart rate: max: 185 beats / min
* Waste calories: approx. 50,000 kcl
* Most calories consumed in one route: 5,600 kcl

 And at the end of the words from Camp's book in panniers, i.e. a bike on the Roof of the World, created by Piotr Strzeżysz:
The bike is a slower discovery, deeper exploration, freedom of choice, independence, self-sufficiency. The bike leads you to places you did not know exist, helps you to experience moments that you did not think could happen. Unplanned, fleeting as dust yet unpolluted roads. If it were not for the bike, it would have escaped the unnoticed, missed, jerked-in window shot from the window of a speeding bus or jeep. Because there are moments, pictures and meetings that only happen somewhere between and the bike allows them to exist.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bieszczadzcy górale

Siedem kolorów. O fenomenie Gór Tęczowych

Falowiec. Najdłuższy blok w Polsce