Z wysokości siodełka cz. XXVI [FOTO + VIDEO + eng. ver]

Zima tuż, tuż... Mroźne dni pukają do naszych okien zwiastując początek tegorocznej zimy. Na rozgrzanie proponuję przenieść się, na parę chwil, w okres wakacyjny. Wtedy kiedy pogoda rozpieszczała nas wysokimi temperaturami, a zieleń dodawała więcej kolorytu i wigoru każdemu z nas.
Widok na wieś Besko z Góry Krzyż
Materiał zebrany w tym wpisie pochodzi z trzech wyjazdów w Beskid Niski. Za każdym razem cel był ten sam. Jednak różne przeszkody stawały na drodze do jego realizacji. Udało się. Według zasady "do trzech razy sztuka".

Sama trasa bogata krajoznawczo i turystycznie. Kilka wymagających podjazdów i jakże ważne zjazdów. Pogoda? Zróżnicowana. Ciepło. Na przemian deszcz, słońce. Słońce, deszcz. Jednym słowem wszystko co potrzebne by wyjazd rowerowy był udany. I tak było.

Trasa:
Besko - Rymanów - Rymanów Zdrój - Królik Polski - Szklary - Daliowa - Jaśliska - i z powrotem.

Długość trasy: 55 km (łącznie)
Rodzaj nawierzchni: asfalt (100%)
Wysokość (max): 590 m n.p.m.
Czas: 4 godziny (całość), 3 godziny (jazda)
Tętno max: 177/min 
Zużyte kalorie: ok. 3000 kcl
 
Droga krajowa nr 28, tuż przed Rymanowem
Początek trasy tego dnia miał miejsce we wsi Besko. Auto można zostawić na parkingu tuż przy urzędzie gminy. Pierwszy cel jaki obieramy to Rymanów (droga krajowa nr 28).
Niewielkie miasteczko, z ciekawym układem urbanistycznym i historią. W swoich dziejach bardzo zróżnicowane pod względem etnicznym. W wydarzeniach miasta bardzo mocno zapisali się Chasydzi.

Jak już, co nieco, poznamy Rymanów, jedziemy w kierunku lokalnego uzdrowiska Rymanów Zdrój (droga wojewódzka nr 887). Miejscowość o bogatym mikroklimacie sprzyjającym poprawie zdrowia.
Można pospacerować po ciekawie ulokowanych ścieżkach wśród drzew, odpocząć nad brzegiem rzeki Tabor, napić się kawy w jednej z lokalnych kawiarni, czy posmakować wody lecznicze.
Rymanów Zdrój, jeden z betonowych "progów-wodospadów" na rzece Tabor
Opuszczamy uzdrowisko. Przez ok. 6-7 km będzie trzeba pedałować trochę mocniej. Wizualnie wzniesienie prawie niewidoczne, jednak odczuwalne w nogach. Widoki jakie na nas czekają zrekompensują cały włożony wysiłek.

Ciekawym miejscem po drodze, są ruiny cerkwi w Króliku Wołoskim. Cerkiew św. Mikołaja z pierwszej połowy XIX wieku wraz z pobliskim cmentarzem stanowi bardzo interesujący punkt na trasie.

Jedziemy dalej. Teraz kilka zakrętów i prostych. Oczywiście pod górę, a dokładnie na wysokość 590 m n.p.m. Na samym wierzchołki nagroda, piękny widok na lasy Beskidu Niskiego i górę Bania Szklarska (695 m n.p.m.).
Polecam by na chwilę się zatrzymać, odpocząć i chłonąć podkarpackie krajobrazy.
Wyjazd z Rymanowa Zdroju, droga wojewódzka 887
Oprócz widoków które mają nam dać "odpocząć" od podjazdu, teraz czeka na wszystkich czterokilometrowy zjazd... Można by powiedzieć "chwilo trwaj". Słońce, błękitne niebo i przyjemny wiatr. Przyroda, rower i my...

Dojeżdżamy do wsi Daliowa, gdzie na skrzyżowaniu skręcamy w lewo. Po przejechaniu kilkuset metrów, po naszej lewej stronie widoczna będzie cerkiew św. Paraskewy z 1933 roku.

Przed nami już niewiele drogi i cel zostanie osiągnięty, jakim są Jaśliska. Kierując się za znakami nie będzie żadnych problemów by dotrzeć do jakże urokliwego miasteczka, z unikalnym układem urbanistycznym oraz z bogatą historią i burzliwą historią tej części Polski i Europy.

Królik Wołoski, ruiny cerkwi św. Mikołaja
Królik Wołoski, ruiny cerkwi św. Mikołaja, wraz z dzwonnicą i przycerkiewnym cmentarzem
Królik Wołoski, przycerkiewny cmentarz
Jaśliska leżą na byłym trakcie handlowym prowadzącym na Węgry. Tutaj też został nagrany, w 2007 roku, polsko-słowacki komediodramat Wino truskawkowe, w reżyserii Dariusza Jabłońskiego.

Tego dnia, kiedy dotarłem do wsi, rozpętała się potężna ulewa, która trwała około pół godziny. Wszystko ma swój urok. Deszcz ochłodził trochę powietrze i asfalt. Pozwolił dłużej odetchnąć. Gdy już nastała możliwość dalszej drogi, zagłębiłem się w mniej lub bardziej tajemnicze uliczki byłego miasta. Muszę przyznać, że niewiele jest takich miejsc w naszym kraju, jak właśnie Jaśliska. Mają duszę...

Przejażdżka po okolicy i powrót. Ta sama trasa. Był także drugi wariant, przez Wolę Niżną, Polany Surowiczne, Puławy, Sieniawa, Besko. Niestety tego dnia niemożliwy do zrealizowania. Ciemne chmury, "niskie niebo" nad tą częścią trasy wykluczało taką możliwość. Bezpieczeństwo przede wszystkim.
Pierwszy raz kiedy chciałem przejechać opisywaną trasę, na najwyższym jej punkcie (590 m n.p.m.) omal nie dostałem piorunem w głowę. Uderzył w niedalekiej odległości. Reakcja i decyzja była natychmiastowa - powrót, stąd skąd przyjechałem.
Pamiętajmy by nie zgrywać "kozaka" i pokazywać jacy to my "mocni" jesteśmy. Zachowajmy zdrowy rozsądek w krytycznych sytuacjach i miejmy odwagę zrezygnować. Wtedy będziemy mieli możliwość jeszcze tam wrócić. Czasami odwaga może być zgubna i drugiej szansy może nie być...

Cała trasa bardzo ciekawa, interesująca, spokojna, nie wymagająca nad wyraz wielkich sił w nogach. Polecam :)
Jedno ze wzniesień na trasie
Najwyższy punkt na trasie, przed wsią Szklary, 590 m n.p.m. Widok na górę Bania Szklarska 695 m n.p.m.
Daliowa
Daliowa, cerkiew św. Paraskewy
W kierunku Jaślisk i... granicy państwa
Jaśliska. Pomnik dla upamiętnienia 600-lecia Jaślisk i 1000-lecia Państwa Polskiego
Jaśliska. Pada...
... nawet bardzo
Jaśliska. Zabudowa
Jaśliska. Rynek
Jaśliska. Kościół św. Katarzyny Aleksandryjskiej
Jaśliska. Wnętrze kościoła św. Katarzyny
Jaśliska. Zajazd
Jaśliska. Zabudowa wsi
Jaśliska. Jedna z wielu kapliczek
Jaśliska. Potok Bielcza
Wracamy...
Cerkwisko, tuż przed Rymanowem Zdrój
I znowu pada...
... i pada...
Góra Krzyż. Widok na Besko
Trasa
Włącz na cały ekran :)

Tekst, opracowanie, zdjęcia, video: Przemek Posadzki
Zdjęcia są chronione prawem autorskim. Zakaz kopiowania i rozpowszechniania bez zgody autora.




[ENGLISH VERSION]

Winter right, right ... Frozen days knock on our windows, heralding the beginning of this year's winter. To warm up, I suggest moving for a few moments during the holiday season. Then when the weather spoiled us with high temperatures, and greenery added more color and vigor to each of us.

The material collected in this entry comes from three trips to the Low Beskids. Each time the goal was the same. However, various obstacles stood in the way of its implementation. Managed to. According to the "up to three times the art" principle.

The route itself is rich touring and tourist. A few demanding driveways and very important conventions. Weather? Varied. Heat. Alternately rain, sun. Sun, rain. In a word, everything you need for a cycling trip was successful. And it was like that.

The route started that day in the village of Besko. The car can be left in the parking lot right next to the commune office. The first destination we choose is Rymanów (national road No. 28).

A small town with an interesting urban layout and history. In its history, very diverse in ethnic terms. Hassidic Jews registered very well in the city's events.

Once, a bit, we will get to know Rymanów, go towards the local spa Rymanów Zdrój (provincial road No. 887). A city with a rich microclimate conducive to improving health.

You can take a walk through the interestingly located paths among the trees, relax on the banks of the Tabor River, drink coffee in one of the local cafes, or taste the healing waters.

We're leaving the spa. For about 6-7 km you will have to pedal a little harder. Visually elevation almost invisible, however, felt in the legs. The views that await us will compensate for all the effort put into it.

An interesting place along the way are the ruins of the church in Wołoski Rabbit. Orthodox church of St. Nicholas from the first half of the nineteenth century along with the nearby cemetery is a very interesting point along the route.

Let's move on. Now a few corners and straights. Of course, uphill, specifically to a height of 590 m. At the top, the prize, a beautiful view of the forests of the Low Beskids and the Bania Szklarska Mountain (695 m above sea level).

I recommend that you stop for a moment, relax and soak up the landscapes of Podkarpacie.

In addition to views that are to give us a "rest" from the driveway, now there is a four-kilometer descent for everyone ... One could say "wait a minute". Sun, blue sky and pleasant wind. Nature, bike and we ...

We reach the village of Daliowa, where we turn left at the intersection. After driving a few hundred meters, on our left side will be visible Orthodox church. Paraskeva from 1933.

There is little way ahead of us and the goal will be achieved, which is Jasliska. Following the signs, there will be no problems to reach the charming town with a unique urban layout and rich history and turbulent history of this part of Poland and Europe.

Jaśliska is located on the former trade route leading to Hungary. Here also was recorded, in 2007, Polish-Slovak comedy-drama Strawberry Wine, directed by Dariusz Jabłoński.

On the day I arrived in the village, a huge downpour broke out, which lasted about half an hour. Everything has its charm. The rain cooled some air and asphalt. He let out a long breath. When there was the possibility of a further journey, I delved into the more or less mysterious streets of the former city. I must admit that there are not many places like Jasliska in our country. They have a soul ...

Ride around and return. The same route. There was also a second variant, by Wola Niżna, Polana Surowiczne, Puławy, Sieniawa, Besko. Unfortunately, this day is impossible to complete. Dark clouds, "low sky" over this part of the route precluded this possibility. Security above all.

The first time I wanted to travel this route, at its highest point (590 m above sea level), I almost got a thunderbolt in the head. He hit a short distance. The reaction and the decision were immediate - return, from where I came from.

Let us remember not to rip the "Cossack" and show what we "strong" we are. Let's keep common sense in critical situations and let us dare to give up. Then we will have the opportunity to go back there. Sometimes courage can be fatal and second chances may not be ...

The entire route is very interesting, interesting, calm, not requiring extremely strong forces in the legs. I recommend :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bieszczadzcy górale

Siedem kolorów. O fenomenie Gór Tęczowych

Falowiec. Najdłuższy blok w Polsce