Z wysokości siodełka cz. XIV

Jadąc w południowo-wschodnią część Polski, w większości z nas, wybiera Bieszczady i Solinę. Dokładnie Jezioro Solińskie wraz z zaporą.
Wielu z nas zastanawia się czy jest możliwe by przejechać dookoła owy, sztuczny akwen? Hm...? Dobre pytanie. Samochodem? Nie... Ale rowerem już tak. Zaczynając od zapory, kończymy w tym samym miejscu.


Solina. Deptak przed zaporą.
Długość trasy: 70 km (całość) - stan licznika rowerowego.
Rodzaj drogi: asfalt, droga szutrowa, ścieżki gruntowe.
Stopień trudności: 70% bardzo trudna, 30% trudna.

Trasa:
Solina Zapora - Łobozew Dolny - Łobozew Górny - Teleśnica Oszwarowa - pieszy szlak niebieski pokrywający z rowerowym szlakiem czerwonym -> Łabiska -> Dolina Paniszczówki - Chrewt - Olchowiec - Przełęcz pod Otrytem - Rajskie - Przełęcz pod Tołstą - Wołkowyja - Przełęcz pod Pliszem - Polańczyk - Myczków - Solina.

Za wyborem tej trasy zdecydowały takie czynniki jak: zróżnicowanie terenu (mnogość wzniesień o różnym nachyleniu), atrakcyjność krajobrazowa i przyrodnicza oraz niewielkie natężenie ruchu.

Na samym początku chcę zaznaczyć, że szlak jakim można się poruszać, jest dosyć trudny. Może ktoś powiedzieć, że jest wiele zjazdów, które zapewniają nam chwilowy odpoczynek. Zjazd, zjazdem, ale najpierw trzeba pokonać podjazd, który niejednokrotnie okaże się bardzo wymagający. Największą ostrożność należy zachować na leśnym odcinku trasy, pomiędzy Teleśnicą Oszwarową a Chrewtem.
Solina. Korona zapory.
Solina. Jezioro Solińskie.
Wyprawę rozpoczynamy od zapory na Jeziorze Solińskim. Od razu mamy do czynienia z pięknem przyrody. Sztuczny zbiornik w Solinie, pełniący rolę przeciwpowodziową, produkcji energii elektrycznej oraz rekreacyjną. Ta ostatnia przyciąga największą rzeszę turystów, którzy oprócz kąpieli korzystają z uroków przyrody i wędrują okolicznymi szlakami.
Samo jezioro pięknie komponuje się z otaczającym go drzewostanem. Mieszanina kolorów przyrody odbijająca się w lustrze wody, najlepiej widoczna jest w słoneczny dzień.

Po degustacji okolicznych widoków, mijamy zaporę, niewielki deptak ze straganikami, następnie kierując się w głąb Soliny. Już na samym początku musimy pokonać kilka poważnych podjazdów. Po drodze będziemy mijać wiele miejsc gdzie można znaleźć zakwaterowanie.
Solina. Fragment muralu na zaporze solińskiej.
Solina. Część rekreacyjna jeziora.
Przed nami dwie wsie Łobozew Dolny i Górny. Ciche, spokojne, bieszczadzkie wioski. Znikoma ilość samochodów. Możemy jechać bezpiecznie. W Łobozewie Górnym mamy okazję stanąć w miejscu gdzie przed laty, podczas II wojny światowej (1944 r.), hitlerowcy zamordowali jedenastu mieszkańców wsi.

Przed nami bardzo ciekawy odcinek trasy. Pomimo wysiłku związanego z pokonaniem wzniesień, dotrzemy do Przysłupia, 555 m n.p.m., i przez kolejne 2 kilometry będziemy zjeżdżać do Teleśnicy Oszwarowej. Niewielka, zaciszna, bieszczadzka wioska, położona w dolinie. To będą ostatnie metry naszej jazdy drogą asfaltową.
Musimy być czujni by nie przeoczyć znaku, kierującego nas na szlak przez las. Przejeżdżamy obok kościoła (po lewej stronie) i po chwili w przydrożnej zieleni widnieje, na drewnianym słupie, znak z kierunkowskazem niebieskiego szlaku "Polana 3 h".
Tuż przed Łobozewem Dolny.
Łobozew Górny. Pomnik pomordowanych 11. mieszkańców wsi przez Hitlerowców, w 1944 r.
Łobozew Górny. Rzymskokatolicki, drewniany kościół, pw. Najświętszego Serca Jezusa z 1887 r.
Teraz czeka nas spora dawka kolarstwa górskiego. W dosłownym znaczeniu słowa. Odcinek około 15-kilometrowy będziemy pokonywać ścieżkami gruntowymi. Momentami będą porośnięte wysoką trawą, przysłonięte leśnymi krzewami, niekiedy "rozjechane" przez ciężki sprzęt, po opadach deszczu nasiąknięte powodujące grząski, błotnisty grunt. Ale się nie bójmy, to tylko jakieś fragmenty. W znacznej części odcinek przebiegający lasami i łąkami, jest przejezdny. Ta część naszej wyprawy będzie dla nas doskonałą okazją do podziwiania bieszczadzkich widoków. Np.
będąc na zboczu masywu górskiego Stożek (najwyższy punkt 696 m n.p.m.), wzniesienie Łabiska 615 m n.p.m. czy zjeżdżając do Doliny Paniszczówki.
Chcę przestrzec wszystkich, którzy nie zważając na podstawowe zasady bezpieczeństwa by pohamowali swoje pokusy. Brawura w bieszczadzkich lasach może przynieść opłakane skutki.

Nasza przygoda z odcinkiem leśnym kończy się tuż przy Zatoce Potoku Czarnego, w miejscowości Chrewt. Wjeżdżamy na małą obwodnicę bieszczadzką (droga wojewódzka 894, DW 894).
Teraz o tyle będzie łatwiej, że szlak po którym będziemy się poruszać jest drogą publiczną. Nie będziemy korzystać z żadnych zjazdów na prawo czy lewo.
Myli się ten, kto sądzi, że jak droga asfaltowa to będzie "z górki". Niestety, właśnie trudność tego terenu polega na tym, że mamy do czynienia z wieloma podjazdami i krętymi drogami. Na przykład: Przełęcz pod Otrytem, Przełęcz pod Tołstą czy Przełęcz pod Pliszem.
Łobozew Górny. Podjazd pod Przysłup 555 m n.p.m.
Zjazd do Teleśnicy Oszwarowej z Przysłupia.
Teleśnica Oszwarowa.
Na tym etapie, od Chrewtu do samej Soliny, możemy doświadczyć wielu przykładów życia tutejszych mieszkańców. Rolnictwo, wypalanie drzewa, cisza, spokój, tradycyjne bieszczadzkie zagrody... a to wszystko połączone z nowoczesnością. Rozwijającą się w tym regionie turystyką. Jednak musimy pamiętać, że korzystając z uroków przyrody musimy jej oddać szacunek i zachować ją w takim stanie jak należy.

Od samego Chrewtu do Soliny, przyszło mi poruszać się w strugach deszczu. Początkowo postanowiłem odczekać nawałnicę z grzmotami i wyładowaniami, gdy odrobinę intensywność opadów zmalała z wielkim animuszem ruszyłem  przed siebie. Ale na... kilkadziesiąt metrów. Był to bardzo zły pomysł by w chwili kiedy asfalt, ogólnie grunt jest nagrzane do ponad 30 stopni Celsjusza, spada nagły, rzęsisty deszcz, wpaść na pomysł jazdy. Dlaczego? Bo ilość tlenu w powietrzu nagle spada.
Polecam by jakakolwiek wycieczka rowerowa odbywała się w warunkach suchych, ewentualnie niewielkiego deszczu (bez burzy).
Teleśnica Oszwarowa. Kościół filialny Matki Boskiej Częstochowskiej
Teleśnica Oszwarowa. Nieopodal kościoła kierunkowskaz na leśny fragment trasy.
Zbocze Stożka.
Widok na wieś Teleśnica Oszwarowa ze zboczy Stożka.
Zboczami masywu górskiego Stożek (najwyższy punkt 696 m n.p.m.). Widok na wsie Teleśnica Owszarowa i Daszówka. Szlakiem (czerwony - rowerowy; niebieski - pieszy) w kierunku wzniesienia Łabiska 618 m n.p.m.
Z czerwonego szlaku rowerowego, w kierunku Pasma Żukowa.
Leśny fragment trasy. Pieszy - niebieski; rowerowy - czerwony.
Takie zarośla trzeba pokonać :)
Po lewej, pole uprawne.
Nieprzejezdność trasy :)
Łabiska, 618 m n.p.m.
Łabiska, widok w kierunku Pasma Żukowa.
Panorama na Pasmo Otrytu. Zjazd w kierunku Doliny Paniszczówki.
Dolina Paniszczówki. Wyschnięta Zatoka Potoku Czarnego.
Olchowiec. Wypał węgla drzewnego.
Olchowiec. Widok z mostu na rzekę San.
Bukowiec. Rzeka Solinka.
Bukowiec.
Przy wjeździe do Polańczyka.
Polańczyk. Widok na fragment jeziora.
Polańczyk. W kierunku Werlasu i Pasma Otrytu.

Tekst, opracowanie, zdjęcia: Przemek Posadzki

ZAKAZ KOPIOWANIA I ROZPOWSZECHNIANIA ZDJĘĆ BEZ ZGODY AUTORA.
Zdjęcia stanowią jego własność, zgodnie z ustawą o ochronie praw autorskich.
Ustawa z dn. 4.02.1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Rozdz. 1. Art. 1. Pkt. 2.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Bieszczadzcy górale

Siedem kolorów. O fenomenie Gór Tęczowych

Falowiec. Najdłuższy blok w Polsce