Z wysokości siodełka cz. 63. Korona Ziemi Sanockiej - Suliła [GALERIA]

Zastanawialiście się czy i jak można połączyć zdobywanie górskich szczytów z turystyką rowerową? Czy to w ogóle możliwe? Dzisiejszym wpisem postaram się pokazać, że można w doskonały sposób połączyć jedno z drugim i móc cieszyć się jazdą rowerem w górskich warunkach, by później "włączyć tryb turysty" i poznawać okoliczne atrakcje turystyczne.

Na szlaku pomiędzy Przełęczą pod Suliłą, a szczytem Suliła

W obecnym sezonie letnim trudno było się "wstrzelić" w odpowiednią i przyjazna pogodę, aby swobodnie i bez "ciśnienia" przemierzać kolejne zaplanowane szlaki rowerowe. Tym razem "padło" na kolejny szczyt zaliczany do Korony Ziemi Sanockiej.

Pogoda okazała się na tyle przyjazna, że przez kilka godzin jakie potrzebowałem by przemierzyć szlak, obyło się bez niespodzianek i niebezpiecznych zjawisk atmosferycznych. Chociaż przez całość trasy towarzyszyło mi pochmurne niebo.

TRASA
Brzozowiec - droga wojewódzka 892 - niebieski szlak turystyczny "Sanok - Chryszczata" - kierunek Pogary 641 m n.p.m. - Suliła 759 m n.p.m. - Przełęcz pod Suliłą (nad Turzańskiem) 609 m n.p.m. - Turzańsk - Rzepedź - droga wojewódzka 892 - Kulaszne - Brzozowiec

Trasa w gpx TUTAJ

Długość trasy: 32 km (całość)
Rodzaj nawierzchni: asfalt (65%), drogi leśne (35%)
Wysokość (max): 759 m n.p.m.
Wysokość (min.): 401 m n.p.m.
Wznoszenie: 876 m
Opadanie:  877 m
Czas: ok. 4,5 godziny (łącznie), jazda: ok. 4 godziny
Zużyte kalorie: 3 691 kcl

INFORMACJA: zdjęcia można powiększyć, klikając na nie, dzięki czemu jakość zdjęcia będzie lepsza.

Początek miał miejsce w miejscowości Brzozowiec (niedaleko wsi Czaszyn i Kulaszne, woj. podkarpackie), która jest na niebieskim szlaku turystycznym: Sanok - Chryszczata. To właśnie ten, niebieski szlak, będzie dziś przewodni na znaczącym odcinku rowerowej wycieczki, po zachodnich rubieżach Bieszczadów, doprowadzając mnie do zdobycia szczytu o nazwie Suliła, wznoszącym się na wysokość 759 m n.p.m.

Droga wojewódzka nr 892 w miejscowości Brzozowiec

Widok zza pleców

Samochód zostawiłem na pograniczu Czaszyna i Brzozowca (zatoczka autobusowa). Początkowy fragment pokonałem drogą wojewódzką nr 892. Po przejechaniu około trzech kilometrów skręciłem w lewo, za kierunkowskazem niebieskiego szlaku turystycznego. Wjazd w las. Droga szeroka, szutrowa. Od tego momentu należy bacznie obserwować i poszukiwać oznaczenia niebieskiego szlaku, który powinien skręcić w prawo, w kierunku szczytu Pohary 641 m n.p.m. Ja przeoczyłem, dojeżdżając do asfaltowej drogi, która prowadzi do wsi Średnie Wielkie i dalej do Kalnicy (o której pisałem TUTAJ przy okazji trasy rowerowej). Pomyłka, pomyłką ale dzięki temu można zobaczyć piękne widoki na Bieszczadzkie szczyty.

Pokonując spore wzniesienie powróciłem na "właściwe tory". Dotarłem na grzbiet, przez który przebiega właściwy tego dnia szlak - niebieski. Z boku pozostawiłem sam szczyt Pohary. Był niedaleko, jednak to nie on był celem.
Chwila na odpoczynek z widokiem na zachodnią część polskich Bieszczadów. Niebo nieco pochmurne, jednak widoki były niesamowite.

Szlak niebieski "Sanok - Chryszczata", odcinek Brzozowiec - Suliła - Przełęcz pod Suliłą

Na szlaku

Droga (szlak niebieski) w kierunku szczytu Pohary 641 m n.p.m., a sama trasa prowadzi do wsi Średnie Wielkie i dalej Kalnicy

Jadę dalej, za szlakiem. Zjeżdżam sporą łąką w dolinę, następnie w las. Przyjemny widok podczas pokonywania odcinka leśnego, który będzie już towarzyszył do samego szczytu Suliła. Jest kilka sporych podjazdów - podejść, niewiele małych zjazdów i wypłaszczeń.
Powiem szczerze, że kilkukrotnie miałem problem z właściwą lokalizacją oznaczeń szlaku. Leśna gęstwiną czasami uniemożliwiała dostrzeżenie kolejnych sygnatur trasy. Starałem się korzystać także z wcześniej przygotowanej trasy w nawigacji, co w dużej mierze pomogło w dotarciu do celu.

Od czasu do czasu, trzeba było się "przedzierać" pomiędzy leśnymi zadrzewieniami. Rekompensatą za trudności na pewno było piękno tamtejszego lasu. Momentami, widocznie nie tkniętego ludzką ręką. Napotkałem sporo śladów leśnej zwierzyny. Szczególnie płowej: dorodnych byków jeleni czy łań, ale tych mniejszych jak np. wilków, w postaci ich odchodów, czy prawdopodobnie dochodzących z daleka ich dźwięków. I tak metr za metrem. Szybciej, wolniej. Jadąc, idąc. Dotarłem kolejnego szczytu Korony Ziemi Sanockiej, Suliła, na wysokość 759 mi n.p.m.

Wierzchołek wypłaszczony, zalesiony, z punktem triangulacyjnym oraz oznaczeniem projektu KZS. Znajduje się tam również kopczyk z kamieni układany przez kolejnych zdobywców, a także z jednym kamyczkiem z rozpowszechniającej się akcji "kamyczek weź w podróż".

Chwila odpoczynku, zdjęcia i jadę dalej. Teraz będzie tylko z górki (oczywiście do czasu). Kilkukrotnie się zatrzymywałem by doświadczyć niesamowitych widoków, które tworzyły piękne krajobrazy pogranicza Bieszczadów i Beskidu Niskiego. Połączenie tego z pochmurnym niebem dodawało "pikanterii", a nawet grozy.

Droga w kierunku Średniego Wielkiego. Jednak to nie nasz fragment trasy

.

W wyniku przeoczenia skrętu w kierunku szczytu Pohary 641 m n.p.m. Musiałem pokonać dość spore podejście na wierzchołek

W ramach odpoczynku "autoportret" na tle oddalonych bieszczadzkich szczytów

.

Bieszczady Zachodnie

.

.

.

Zjazd spod szczytu Pohary, w jedną z kilku dolin na szlaku

Na szlaku także zobaczymy i doświadczymy gospodarki leśnej, co nie ułatwia pokonywania trasy

Szlak biegnie także wśród leśnej gęstwiny...

... przez co nie zawsze były widoczne oznaczenia, co może powodować problemy w nawigacji

Siła natury. Na zdjęciu widoczne korzenie przewróconego dość sporego drzewa

Spory, "wykolejony" podjazd

Trzeba było zsiąść z roweru i pokonać podejście

Dalej... idę

Niewiele przed szczytem, jest wypłaszczenie terenu

Suliła 759 m n.p.m.

Byłem i zdobyłem :) Suliła 759 m n.p.m.

Szczyt Suliła z oznaczeniem na punkcie triangulacyjnym

Nie zawsze się zdarza by dzisiejsza technologia dokładnie wskazywała wysokość szczytu. Tym razem się udało

Kopczyk z kamieni na szczycie

Na kopczyku kamyczek z akcji #kamyczekweźwpodróż (ktoś tu był ze Śląska)

Dość sporo pochylony zjazd kończę na Przełęczy pod Suliłą na wysokości 609 m n.p.m. Inna nazwa to: Przełęcz nad Turzańskiem.
Mogę powiedzieć, że od teraz do niemalże końca dzisiejszej wycieczki, to gratka dla tych którzy lubią architekturę drewnianą, do tego sakralną. Czyli wszystko to o co zapytałem we wstępie dzisiejszego wpisu: czy można połączyć zdobywanie górskich szczytów z turystyką rowerową? Czy to w ogóle możliwe? Jak widać można połączyć jedno z drugim.

Zachodniobieszczadzki las. Za mną szczyt Suliła, przede mną zjazd na Przełęcz pod Suliłą

Piękna łąka z jeszcze piękniejszymi widokami na Cieśniańsko-Wetliński Park Krajobrazowy

Niech Was nie zmyli "płaskość" szlaku. Będzie na prawdę stromo

Zdjęcie nie oddaje nachylenia (w tej sytuacji spadku) terenu. Trzeba uważać zjeżdżając rowerem

Na szlaku kwietne łąki pośród lasu

Obrót za siebie. W gąszczu drzew pozostawiona Suliła. Trzeba było się trochę śpieszyć bo chmury nie pozostawiały złudzeń. A jak wiadomo lepiej nie być w górach podczas burzy

Skoszona łąka na tle Ciśniańsko-Wetlińskiego Parku Krajobrazowego

Zjazd ze szczytu zakończony. Przełęcz pod Suliłą 609 m n.p.m. (lub Przełęcz nad Turzańskiem).
Można iść, jechać dalej za niebieskim szlakiem na szczyt Chryszczata 997 m n.p.m., który także należy do Korony Ziemi Sanockiej

Zjazd do Turzańska

Zjeżdżam do wsi Turzańsk, gdzie znajduje się drewniana prawosławna cerkiew pw. św. Michała Archanioła, 1801 - 1803 r. wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Pomiędzy Turzańskiem, a końcem trasy nawierzchnia, po której się poruszamy to asfalt.
Następna miejscowość, to dobrze znana wielu z Was, wieś Rzepedź. Zasłynęła z zakładów drzewnych, które prężnie działały w minionym systemie. Dziś to prywatny zakład, także zajmujący się przetwórstwem drewna. W samej Rzepedzi także można zobaczyć piękną, drewnianą greckokatolicką cerkiew pw. św. Mikołaja Cudotwórcy z 1824 r. Pisałem o niej TUTAJ. Żeby ją zobaczyć, na wyjeździe z miejscowości, należy kierować się za znakiem "Rzepedź wieś".

Jedziemy dalej. Szczawne. Tutaj, niemalże przy drodze także mamy możliwość odwiedzenia drewnianej, prawosławnej cerkwi pw. Zaśnięcia Przenajświętszej Bogurodzicy z 1888-1889 r. Wspomniana była już przeze mnie kilkukrotnie, przy okazji przemierzania innych tras, np. TUTAJ.

Po minięciu Szczawnego, będziemy mieć przed sobą jeden z trudniejszych odcinków na trasie, który przyjdzie nam pokonać. Podjazd przez serpentyny we wsi Kulaszne, przy których usytuowana jest także piękna greckokatolicka cerkiew pw. św. Michała Archanioła z 2006 r. Tym razem murowana.

Z samych serpentyn rozpościerają się cudowne krajobrazy na Bieszczady Zachodnie i ich pogranicze z Beskidem Niskim. Na wsie Rzepedź, Komańcza. Warto się zatrzymać i spojrzeć za siebie.
Jeszcze chwila i trasa dobiegnie końca. Teraz już tylko z górki, z pokrywającą się początkową częścią dzisiejszej trasy. Im bliżej końca, tym dała znać o sobie pogoda, w postaci deszczu.

Turzańsk. Prawosławna cerkiew pw. św. Michała Archanioła 1801 - 1803 r.

Cerkiew włączona do podkarpackiego Szlaku Architektury Drewnianej, trasa IV: sanocko-dukielska (zdjęcie z 20.06.2025 r.)

W 2013 r. wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO (zdjęcie z 20.06.2025 r., widok od wschodu)

Widok od południa (zdjęcie z 20.06.2025 r.)

Elewacja frontowa

Rzepedź. Greckokatolicka cerkiew pw. św. Mikołaja Cudotwórcy z 1824 r. (zdjęcie z 2021 r.)

Cerkiew w Rzepedzi obecnie wykorzystywana wspólnie przez katolików obrządku łacińskiego i bizantyjskiego (zdjęcie z 2021 r.)

Szczawne. Prawosławna cerkiew pw. Zaśnięcia Przenajświętszej Bogurodzicy z 1888-1889 r.

Kulaszne. Widok z serpentyn, drogi wojewódzkiej nr 892

Tuż przy drodze usytuowana jest greckokatolicka cerkiew pw. św. Michała Archanioła z 2006 r.

Widok na pogranicze Bieszczadów i Beskidu Niskiego

.

Trasa i jej profil

Na podsumowanie mogę powiedzieć, że trasa jest jedną z tych bardziej wymagających, ze względu na teren jak i nawigowanie. Szlak na którym można doświadczyć przyrody przez duże P. Zieleń. Las, jego zapachy i dźwięki. Niepowtarzalne krajobrazy oraz unikatowe zabytki w skali kraju, nadają niesamowitego charakteru całości szlaku.

Materiał video z całości trasy pojawi się z opóźnieniem, dlatego zachęcam do tego aby na bieżąco śledzić bloga Zaginiony Turysta jak i jego kanał na YouTube.

Jeżeli ciekawią Cię inne szlaki rowerowe, które przejechałem zajrzyj TUTAJ i wybierz coś dla siebie :)

Podoba Ci się co robię? Jaką pracę wykonuję i chcesz mnie wesprzeć w rozwoju bloga i kanału na youtube? Możesz udostępnić stronę w swoich mediach społecznościowych lub postawić mi wirtualną kawę :) Kliknij poniżej i wypijmy kawę wg Twojego uznania :) Będzie mi bardzo miło.

Z tego miejsca chcę bardzo podziękować za kilka kaw, jakie od Was otrzymałem.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Tekst, opracowanie: Przemek Posadzki
Zakaz kopiowania i rozpowszechniania zdjęć bez zgody autora.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Siedem kolorów. O fenomenie Gór Tęczowych

63. trasy rowerowe. Miejsca, które warto zobaczyć

Bieszczadzcy górale