Zastanawialiście się czy i jak można połączyć zdobywanie górskich szczytów z turystyką rowerową? Czy to w ogóle możliwe? Dzisiejszym wpisem postaram się pokazać, że można w doskonały sposób połączyć jedno z drugim i móc cieszyć się jazdą rowerem w górskich warunkach, by później "włączyć tryb turysty" i poznawać okoliczne atrakcje turystyczne.
 |
Na szlaku pomiędzy Przełęczą pod Suliłą, a szczytem Suliła
|
W obecnym sezonie letnim trudno było się "wstrzelić" w odpowiednią i
przyjazna pogodę, aby swobodnie i bez "ciśnienia" przemierzać kolejne
zaplanowane szlaki rowerowe. Tym razem "padło" na kolejny
szczyt zaliczany do
Korony Ziemi Sanockiej.
Pogoda okazała się na tyle przyjazna, że przez kilka godzin jakie potrzebowałem by przemierzyć szlak, obyło się bez niespodzianek i niebezpiecznych zjawisk atmosferycznych. Chociaż przez całość trasy towarzyszyło mi pochmurne niebo.
TRASA
Brzozowiec - droga wojewódzka 892 - niebieski szlak turystyczny "Sanok - Chryszczata" - kierunek Pogary 641 m n.p.m. - Suliła 759 m n.p.m. - Przełęcz pod Suliłą (nad Turzańskiem) 609 m n.p.m. - Turzańsk - Rzepedź - droga wojewódzka 892 - Kulaszne - Brzozowiec
Trasa w gpx TUTAJ
Długość trasy:
32 km (całość)
Rodzaj nawierzchni:
asfalt (65%), drogi leśne (35%)Wysokość (max):
759 m n.p.m.Wysokość (min.):
401 m n.p.m.Wznoszenie:
876 mOpadanie:
877 mCzas:
ok. 4,5 godziny (łącznie), jazda: ok. 4 godzinyZużyte kalorie:
3 691 kcl
INFORMACJA: zdjęcia można powiększyć, klikając na nie, dzięki czemu jakość zdjęcia będzie lepsza.
Początek miał miejsce w miejscowości
Brzozowiec (niedaleko wsi
Czaszyn i
Kulaszne, woj.
podkarpackie), która jest na
niebieskim szlaku turystycznym: Sanok - Chryszczata. To właśnie ten, niebieski szlak, będzie dziś przewodni na znaczącym odcinku rowerowej wycieczki, po
zachodnich rubieżach
Bieszczadów, doprowadzając mnie do zdobycia szczytu o nazwie
Suliła, wznoszącym się na wysokość
759 m n.p.m.
 |
Droga wojewódzka nr 892 w miejscowości Brzozowiec
|
 |
Widok zza pleców
|
Samochód zostawiłem na pograniczu Czaszyna i Brzozowca
(zatoczka autobusowa). Początkowy fragment pokonałem
drogą wojewódzką
nr 892. Po przejechaniu około trzech kilometrów skręciłem w lewo, za kierunkowskazem
niebieskiego szlaku turystycznego. Wjazd w las. Droga szeroka,
szutrowa. Od tego momentu należy bacznie obserwować i poszukiwać
oznaczenia niebieskiego szlaku, który powinien skręcić w prawo, w
kierunku szczytu
Pohary 641 m n.p.m. Ja przeoczyłem, dojeżdżając do
asfaltowej drogi, która prowadzi do wsi
Średnie Wielkie i dalej do
Kalnicy (o której pisałem
TUTAJ przy okazji trasy rowerowej). Pomyłka,
pomyłką ale dzięki temu można zobaczyć piękne widoki na Bieszczadzkie szczyty.
Pokonując spore wzniesienie powróciłem na "właściwe tory". Dotarłem na grzbiet, przez który
przebiega właściwy tego dnia szlak - niebieski. Z boku pozostawiłem sam szczyt
Pohary. Był niedaleko, jednak to nie on był celem.
Chwila na odpoczynek z widokiem na zachodnią część polskich Bieszczadów. Niebo nieco pochmurne, jednak widoki były niesamowite.
 |
Szlak niebieski "Sanok - Chryszczata", odcinek Brzozowiec - Suliła - Przełęcz pod Suliłą
|
 |
Na szlaku
|
 |
Droga (szlak niebieski) w kierunku szczytu Pohary 641 m n.p.m., a sama trasa prowadzi do wsi Średnie Wielkie i dalej Kalnicy
|
Jadę dalej, za szlakiem. Zjeżdżam sporą łąką w dolinę, następnie w las.
Przyjemny widok podczas pokonywania odcinka leśnego, który będzie już
towarzyszył do samego szczytu Suliła. Jest kilka sporych podjazdów -
podejść, niewiele małych zjazdów i wypłaszczeń.
Powiem szczerze, że
kilkukrotnie miałem problem z właściwą lokalizacją oznaczeń szlaku.
Leśna gęstwiną czasami uniemożliwiała dostrzeżenie kolejnych sygnatur
trasy. Starałem się korzystać także z wcześniej przygotowanej trasy w
nawigacji, co w dużej mierze pomogło w dotarciu do celu.
Od
czasu do czasu, trzeba było się "przedzierać" pomiędzy leśnymi
zadrzewieniami. Rekompensatą za trudności na pewno było piękno
tamtejszego lasu. Momentami, widocznie nie tkniętego ludzką ręką.
Napotkałem sporo śladów leśnej zwierzyny. Szczególnie płowej: dorodnych
byków jeleni czy łań, ale tych mniejszych jak np. wilków, w postaci ich
odchodów, czy prawdopodobnie dochodzących z daleka ich dźwięków. I tak
metr za metrem. Szybciej, wolniej. Jadąc, idąc. Dotarłem kolejnego
szczytu Korony Ziemi Sanockiej, Suliła, na wysokość 759 mi n.p.m.
Wierzchołek wypłaszczony, zalesiony, z punktem triangulacyjnym
oraz oznaczeniem projektu KZS. Znajduje się tam również kopczyk z
kamieni układany przez kolejnych zdobywców, a także z jednym kamyczkiem z
rozpowszechniającej się akcji "kamyczek weź w podróż".
Chwila
odpoczynku, zdjęcia i jadę dalej. Teraz będzie tylko z górki
(oczywiście do czasu). Kilkukrotnie się zatrzymywałem by doświadczyć
niesamowitych widoków, które tworzyły piękne krajobrazy pogranicza Bieszczadów i Beskidu Niskiego. Połączenie tego z pochmurnym niebem dodawało "pikanterii", a nawet grozy.
 |
Droga w kierunku Średniego Wielkiego. Jednak to nie nasz fragment trasy
|
 |
. |
 |
W wyniku przeoczenia skrętu w kierunku szczytu Pohary 641 m n.p.m. Musiałem pokonać dość spore podejście na wierzchołek
|
 |
W ramach odpoczynku "autoportret" na tle oddalonych bieszczadzkich szczytów
|
 |
. |
 |
Bieszczady Zachodnie
|
 |
. |
 |
. |
 |
. |
 |
Zjazd spod szczytu Pohary, w jedną z kilku dolin na szlaku
|
 |
Na szlaku także zobaczymy i doświadczymy gospodarki leśnej, co nie ułatwia pokonywania trasy
|
 |
Szlak biegnie także wśród leśnej gęstwiny...
|
 |
... przez co nie zawsze były widoczne oznaczenia, co może powodować problemy w nawigacji
|
 |
Siła natury. Na zdjęciu widoczne korzenie przewróconego dość sporego drzewa
|
 |
Spory, "wykolejony" podjazd
|
 |
Trzeba było zsiąść z roweru i pokonać podejście
|
 |
Dalej... idę
|
 |
Niewiele przed szczytem, jest wypłaszczenie terenu
|
 |
Suliła 759 m n.p.m.
|
 |
Byłem i zdobyłem :) Suliła 759 m n.p.m.
|
 |
Szczyt Suliła z oznaczeniem na punkcie triangulacyjnym
|
 |
Nie zawsze się zdarza by dzisiejsza technologia dokładnie wskazywała wysokość szczytu. Tym razem się udało
|
 |
Kopczyk z kamieni na szczycie
|
 |
Na kopczyku kamyczek z akcji #kamyczekweźwpodróż (ktoś tu był ze Śląska)
|
Dość sporo pochylony zjazd kończę na Przełęczy pod Suliłą na wysokości 609 m n.p.m. Inna nazwa to: Przełęcz nad Turzańskiem.
Mogę
powiedzieć, że od teraz do niemalże końca dzisiejszej wycieczki, to
gratka dla tych którzy lubią architekturę drewnianą, do tego sakralną.
Czyli wszystko to o co zapytałem we wstępie dzisiejszego wpisu: czy można połączyć zdobywanie górskich szczytów z turystyką rowerową? Czy to w ogóle możliwe? Jak widać można połączyć jedno z drugim.
 |
Zachodniobieszczadzki las. Za mną szczyt Suliła, przede mną zjazd na Przełęcz pod Suliłą
|
 |
Piękna łąka z jeszcze piękniejszymi widokami na Cieśniańsko-Wetliński Park Krajobrazowy
|
 |
Niech Was nie zmyli "płaskość" szlaku. Będzie na prawdę stromo
|
 |
Zdjęcie nie oddaje nachylenia (w tej sytuacji spadku) terenu. Trzeba uważać zjeżdżając rowerem
|
 |
Na szlaku kwietne łąki pośród lasu
|
 |
Obrót za siebie. W gąszczu drzew pozostawiona Suliła. Trzeba było się trochę śpieszyć bo chmury nie pozostawiały złudzeń. A jak wiadomo lepiej nie być w górach podczas burzy
|
 |
Skoszona łąka na tle Ciśniańsko-Wetlińskiego Parku Krajobrazowego
|
 |
Zjazd ze szczytu zakończony. Przełęcz pod Suliłą 609 m n.p.m. (lub Przełęcz nad Turzańskiem). Można iść, jechać dalej za niebieskim szlakiem na szczyt Chryszczata 997 m n.p.m., który także należy do Korony Ziemi Sanockiej
|
 |
Zjazd do Turzańska
|
Zjeżdżam do wsi
Turzańsk, gdzie znajduje się drewniana
prawosławna cerkiew pw. św. Michała Archanioła, 1801 - 1803 r. wpisana na
listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Pomiędzy Turzańskiem, a końcem trasy nawierzchnia, po której się poruszamy to asfalt.
Następna miejscowość, to dobrze znana wielu z Was, wieś
Rzepedź.
Zasłynęła z zakładów drzewnych, które prężnie działały w minionym
systemie. Dziś to prywatny zakład, także zajmujący się przetwórstwem
drewna. W samej Rzepedzi także można zobaczyć piękną, drewnianą
greckokatolicką cerkiew pw. św. Mikołaja Cudotwórcy z 1824 r. Pisałem o niej
TUTAJ. Żeby ją zobaczyć, na wyjeździe z miejscowości, należy kierować się za znakiem "
Rzepedź wieś".
Jedziemy dalej.
Szczawne. Tutaj, niemalże przy drodze także mamy możliwość odwiedzenia drewnianej,
prawosławnej cerkwi pw. Zaśnięcia Przenajświętszej Bogurodzicy z 1888-1889 r. Wspomniana była już przeze mnie kilkukrotnie, przy okazji przemierzania innych tras, np.
TUTAJ.
Po
minięciu Szczawnego, będziemy mieć przed sobą jeden z trudniejszych
odcinków na trasie, który przyjdzie nam pokonać. Podjazd przez
serpentyny we wsi
Kulaszne, przy których usytuowana jest także piękna
greckokatolicka cerkiew pw. św. Michała Archanioła z 2006 r. Tym razem murowana.
Z samych serpentyn rozpościerają się cudowne krajobrazy na
Bieszczady Zachodnie i ich pogranicze z
Beskidem Niskim. Na wsie Rzepedź,
Komańcza. Warto się zatrzymać i spojrzeć za siebie.
Jeszcze
chwila i trasa dobiegnie końca. Teraz już tylko z górki, z pokrywającą
się początkową częścią dzisiejszej trasy. Im bliżej końca, tym dała znać
o sobie pogoda, w postaci deszczu.
 |
Turzańsk. Prawosławna cerkiew pw. św. Michała Archanioła 1801 - 1803 r.
|
 |
Cerkiew włączona do podkarpackiego Szlaku Architektury Drewnianej, trasa IV: sanocko-dukielska (zdjęcie z 20.06.2025 r.)
|
 |
W 2013 r. wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO (zdjęcie z 20.06.2025 r., widok od wschodu)
|
 |
Widok od południa (zdjęcie z 20.06.2025 r.)
|
 |
Elewacja frontowa
|
 |
Rzepedź. Greckokatolicka cerkiew pw. św. Mikołaja Cudotwórcy z 1824 r. (zdjęcie z 2021 r.)
|
 |
Cerkiew w Rzepedzi obecnie wykorzystywana wspólnie przez katolików obrządku łacińskiego i bizantyjskiego (zdjęcie z 2021 r.) |
 |
Szczawne. Prawosławna cerkiew pw. Zaśnięcia Przenajświętszej Bogurodzicy z 1888-1889 r.
|
 |
Kulaszne. Widok z serpentyn, drogi wojewódzkiej nr 892
|
 |
Tuż przy drodze usytuowana jest greckokatolicka cerkiew pw. św. Michała Archanioła z 2006 r.
|
 |
Widok na pogranicze Bieszczadów i Beskidu Niskiego
|
 |
. |
 |
Trasa i jej profil
|
Na podsumowanie mogę powiedzieć, że trasa jest jedną z tych bardziej wymagających, ze względu na teren jak i nawigowanie. Szlak na którym można doświadczyć przyrody przez duże P. Zieleń. Las, jego zapachy i dźwięki. Niepowtarzalne krajobrazy oraz unikatowe zabytki w skali kraju, nadają niesamowitego charakteru całości szlaku.
Materiał video z całości trasy pojawi się z opóźnieniem, dlatego zachęcam do tego aby na bieżąco śledzić bloga Zaginiony Turysta jak i jego kanał na YouTube.
Jeżeli ciekawią Cię inne szlaki rowerowe, które przejechałem zajrzyj TUTAJ i wybierz coś dla siebie :)
Podoba Ci się co robię? Jaką pracę wykonuję i chcesz
mnie wesprzeć w rozwoju bloga i kanału na youtube? Możesz udostępnić
stronę w swoich mediach społecznościowych lub postawić mi wirtualną kawę :) Kliknij poniżej i wypijmy kawę wg Twojego uznania :) Będzie mi bardzo miło.
Z tego miejsca chcę bardzo podziękować za kilka kaw, jakie od Was otrzymałem.
Tekst, opracowanie: Przemek Posadzki
Zakaz kopiowania i rozpowszechniania zdjęć bez zgody autora.
Komentarze
Prześlij komentarz