Z wysokości siodełka cz. 56. Na pograniczu [GALERIA + FILM]
Pobierz link
Facebook
X
Pinterest
E-mail
Inne aplikacje
Chcesz powrócić do czasów minionej epoki? Poznać piękne zakątki Podkarpacia? Spotkać się sam na sam z historią miejsca? Doświadczyć pięknej przyrody przy kapryśnej aurze? Tak? Zatem zapraszam Cię we wspólną drogę na pogranicze Gór Sanocko-Turczanskich i Bieszczadów. Oczywiście rowerem.
Kielczawa. Widok na fragment Ciśniańsko-Wetlińskiego Parku Krajobrazowego
Dziś będzie trasa typowo szosowa, żeby nie powiedzieć kolarska. Szlak, podczas którego, przez dużą część jazdy była walka z wiatrem i ucieczka przed ewentualnym deszczem, a może nawet burzą. Jak zobaczycie na fotografiach, niebo niemalże całe granatowe od chmur. Jednak determinacja i chęć jazdy okazała się silniejsza niż ewentualne skutki pogodowe. Jak się na końcu okazało, poza "ciężkim" nieboskłonem, nic niepożądanego się nie przytrafiło.
Długość trasy: 70 km (całość) Rodzaj nawierzchni: asfalt (100%) Wysokość (max): 568 m n.p.m. Wysokość (min.): 289 m n.p.m. Wznoszenie: 528 m Opadanie: 534 m Czas: ok. 4 godzin (łącznie), jazda: 3,5 godziny Zużyte kalorie: 2886 kcl
INFORMACJA: zdjęcia można powiększyć, klikając na nie, dzięki czemu jakość zdjęcia będzie lepsza.
Teren,
po jakim przyszło mi się poruszać, w dużej części, był przeze mnie
przejechany. Jednak pewien jego odcinek, od dawna pozostawał "czarną
dziurą" na mojej mapie "zdobytych szlaków". A pod względem
atrakcyjności, zarówno historycznej, turystycznej, krajobrazowej jest
jednym z lepszych jakim można się poruszać. O jakim miejscu mowa i gdzie tym razem dotarłem, dowiecie się z dzisiejszego wpisu - relacji.
Trasa
na odcinku Sanok - Zagórz - dwie Tarnawy: Dolna i Górna, już jakiś czas
temu była przedstawiana. Zatem wspomnę tylko w kilku słowach o tych
miejscach, z odesłaniem do poszczególnych tras. Część "zagórska" jest
dostępna TUTAJ, przy okazji trasy na jeden ze szczytów Korony Ziemi Sanockiej - Kąty.
Tarnawa Górna. Ruiny cerkwi greckokatolickiej pw. Zaśnięcia Matki Boskiej (wzniesiona w 1817 r.)
Tarnawa Górna. Ruiny cerkwi greckokatolickiej pw. Zaśnięcia Matki Boskiej. Widok elewacji bocznej i frontowej
W samym Zagórzu, który najbardziej znany jest z dużego węzła kolejowego, możemy zobaczyć kilka "flagowych" miejsc. Są nimi: prawosławna cerkiew pw. św. Michała Archanioła, kościół pw. Najświętszej Maryi Panny, ruiny kościoła i klasztoru Karmelitów Bosych, oraz kompleks skoczni narciarskich. Z tych wszystkich największą popularnością od lat cieszy się pozostałość po konwencie karmelitańskim, który z roku na rok otrzymuje nowy blask.
W Tarnawie Górnej warto się zatrzymać przy ruinach cerkwi greckokatolickiej pw. Zaśnięcia Matki Boskiej. Duża część trasy, przebiega przez podkarpackie wioski, które w minionym systemie polityczno-gospodarczym, były znane z PGR-ów. I tak, we wsi Średnie Wielkie i Kalnica możemy zobaczyć "jak na dłoni" relikty ówczesnej gospodarki, w postaci obór, stajni, parków maszynowych czy osiedli mieszkalnych - bloków. Do tego jak dodamy rozpościerające się pola, które w dużej mierze są do dziś uprawiane oraz wypasane bydło (przez duże prywatne gospodarstwa rolne). Warto też nadmienić fakt, że we wsiach mijanych po drodze były cerkwie, po których do dziś zostały ruiny lub same cerkwiska. Wyjątkiem będzie tutaj wieś Roztoki Dolne, w której znajduje się niegdysiejsza cerkiew pw. św. Michała Archanioła, obecnie kościół rzymskokatolicki. O tej świątyni pisałem TUTAJ. Dziś wsie, nie tylko te na Podkarpaciu, ale w dużej mierze w całym naszym kraju, nie przypominają typowo rolniczych miejscowości.
Fragment trasy. Tarnawa Górna
Architektura PRL. Tuż przed wsią Łukowe
Będąc w Kalnicy należy obrać kierunek na Mchawę (w lewo, jak wskazuje znak). Okoliczne tereny, te na południe, to obszary przepięknego Ciśniańsko-Wetlińskiego Parku Krajobrazowego (utworzony w 1992 r., powierzchnia: 51 461 hektarów). O czym możecie się przekonać na kilku zdjęciach. W tym miejscu chciałbym się chwilę zatrzymać i zwrócić uwagę na pewien fakt, niemalże oczywisty dla wielu miejsc w tej części naszego kraju, a głównie południowo-wschodnich rubieżach Podkarpacia. O czym mowa? O nieistniejących wsiach, które przeżyły gehennę samej II wojny światowej, jak i czasów zaraz po niej. Wojna i przesiedlenia tutejszej ludności. Taki właśnie los spotkał pobliskie wsie Sukowate, Kamionki, Huczwice oraz Choceń, do której można dotrzeć od wsi Średnie Wielkie lub od Przełęczy pod Gabrów Wierchem. Dziś po wsiach pozostały "milczące" relikty, jakimi są cmentarze, cerkwiska, podmurówki domostw, zdziczałe sady. Trzy pierwsze wymienione wsie, znajdują się tuż przy granicy miejscowości Kalnica, z której można bezpośrednio do nich trafić.
Od Kalnicy, w której przez trzy lata (1836 - 1839) zamieszkiwał Wincenty Pol, czeka dwukilometrowy podjazd na Przełęcz pod Gabrów Wierchem, na wysokość 568 m n.p.m., we wsi Kielczawa. Jest, najpiękniejszy punkt krajobrazowy dzisiejszej trasy. Rozpościerające się krajobrazy na Ciśniańsko-Wetliński Park Krajobrazowy. Warto się zatrzymać, odpocząć po podjeździe i podelektować się bieszczadzkimi widokami. Ja do tego miałem towarzyszkę, Grażynę - krowę, tutejszych gospodarzy. Tak miała na imię, która na mój widok stała się nerwowa i nie omieszkała powiadomić o tym fakcie swoją panią :)
Trasa przebiega malowniczymi terenami Podkarpacia
Widoczne skały to flisz karpacki, który odpowiada w dużej mierze za budowę tutejszego terenu
Łukowe. Niebo tego dnia było dość kapryśne
Zjazd. Czterokilometrowy. Przez Roztoki Dolne i Mchawę, aż do drogi wojewódzkiej numer 892, która stanowi tutejszy fragment Wielkiej Pętli Bieszczadzkiej. Zdecydowanie lepsza opcją jest zjazd od strony Kielczawy (krótszy podjazd i długi zjazd) niż na odwrót.
Od teraz, około siedemnastokilometrowy odcinek do Leska, przez Nowosiółki, Hoczew, Łaczki. Po drodze można zjechać do Żernicy Wyżnej, także nie istniejącej wsi, i zobaczyć pięknie odrestaurowaną świątynię - cerkiew greckokatolicką pw. św. Bazylego z 1800 roku. O niej pisałem TUTAJ. Na czas połowy wakacji jakość nawierzchni pod rower szosowy jest bardzo dyskusyjny. Momentami należało by jechać środkiem pasa. Cóż zrobić. Chociaż gdzie nie gdzie ten stan rzeczy ulega zmianie na lepsze.
Przejazd przez kameralny, kratownicowy most na Sanie w miejscowości Huzele, dalej Lesko (kto chce, może się zatrzymać, zobaczyć centrum miasta, kościół pw. Nawiedzenia NMP (XVI w), Zamek Kmitów (XVI w.), synagogę (XVII w.), kirkut (najstarszy zachowany nagrobek z 1548 r.).
Ja jadę dalej, na rondzie kierunek droga krajowa o numerze 84. I po niedługiej chwili, skręt w prawo. Po drodze kilka miejscowości: Łukawica, Manasterzec (drewniana cerkiew Przemienienia Pańskiego z XIX w., dziś kościół rzymskokatolicki oraz z średniowiecznymi ruinami zamku Sobień, należącego do rodu Kmitów), jeszcze wieś Załuż, gdzie na jej końcu, kierunek na drogę krajową nr 28. Po drodze miejscowość Bykowce i meta w Sanoku.
Podsumowując, z całą pewnością mogę polecić opisana trasę, bogatą w wiele atrakcji turystycznych, pamiątek po minionych czasach (tych bardzo odległych i tych bliższych naszym czasom), kilka podjazdów i długich zjazdów, okraszonych pięknymi krajobrazami z pogranicza dwóch krain: Gór Sanocko-Turczanskich i Bieszczadów.
Kilka ciekawych odnośników: * nieistniejąca wieś Choceń - TUTAJ * nieistniejąca wieś Sukowate - TUTAJ * nieistniejąca wieś Kamionki - TUTAJ * nieistniejąca wieś Huczwice - TUTAJ
Taki krajobraz to dość powszechny widok na trasie
Średnie Wielkie
Wytyczone pastwiska w Średnim Wielkim
Średnie Wielkie. Wypas bydła
Średnie Wielkie. "Bloki na wsi"
Pomiędzy Średnim Wielkim, a Kalnicą. Niemalże od samego początku trasy cały czas jest wznios terenu
Kalnica. Koniki Huculskie
Kalnica. Pozostałość po ówczesnej zabudowie
Kalnica. Architektura PRL
Kalnica. Skrzyżowanie. Skręt w lewo na Mchawę. Na wprost dotrzeć można do nie istniejących wsi Sukowate i Kamionka
Kalnica. Skrzyżowanie. Granica Ciśniańsko-Wetlińskiego Parku Krajobrazowego
Tereny nieistniejącej wsi Sukowate (zdjęcie z 2023 r.)
Sukowate (zdjęcie z 2023 r.)
Sukowate (zdjęcie z 2023 r.)
Sukowate. Droga prowadząca przez wieś (zdjęcie z 2023 r.)
Fragment wsi Kalnica. Widok z podjazdu na Przełęcz pod Gabrów Wierchem
W kierunku wsi Sukowate
Dwukilometrowy podjazd
Witacz Gminy Baligród na Przełęczy
Droga na Huczwice i Chryszczatą z Przełęczy pod Gabrów Wierchem 568 m n.p.m.
Widok z Przełęczy pod Gabrów Wierchem 568 m n.p.m. na Ciśniańsko-Wetliński Park Krajobrazowy. W centrum, krowa Grażyna :)
Kierunkowskaz na Przełęczy
Widok z drogi we wsi Kielczawa, na szeroko rozumiane Bieszczady
Kielczawa. Czterokilometrowy zjazd do Mchawy
Mchawa. Droga wojewódzka 893
Trasa i jej profil
Jeżeli ciekawią Cię inne szlaki rowerowe, które przejechałem zajrzyj TUTAJ i wybierz coś dla siebie :)
Jeśli podoba Ci się co robię, jaką pracę wykonuję i chcesz
mnie wesprzeć w rozwoju bloga i kanału na youtube możesz udostępnić
stronę w swoich mediach społecznościowych lub postawić mi wirtualną kawę :) Kliknij poniżej i wypijmy kawę wg Twojego uznania :) Będzie mi bardzo miło.
Tekst, opracowanie: Przemek Posadzki Zakaz kopiowania i rozpowszechniania zdjęć bez zgody autora.
Miano bieszczadzkich górali zyskała taka grupa etniczna jak Bojkowie. Tym samym będąc rdzennymi mieszkańcami Bieszczadów. Libuchora – wieś bojkowska Źródło: http://tworczebieszczady.pl/artykuly/libuchora-wies-bojkowska W kilku zdaniach warto zarysować społeczeństwo bojkowskie, które tak na prawdę jest zapomniane przez dzisiejszy świat. Są pochodzenia rusińskiego i wołoskiego. Terytorialnie sąsiadują Hucułami - od wschodu oraz z Łemkami - od zachodu. Ówcześnie zamieszkiwali teren całych Bieszczad i część Zakarpacia. II wojna światowa przyniosła czasy wysiedleń znacznej części ludności bojkowskiej do ZSRR, pozostała część osiedliła się w Polsce."Dzisiejsi" Bojkowie zamieszkują tereny obecnej Ukrainy. Bojkowie byli społeczeństwem prostym, ubogim, pobożnym. Swoje codzienne życie ulokowali na górzystym, nieurodzajnym terenie. Trudnili się rolnictwem i pasterstwem, zajmowali się również sadownictwem i handlem. Dominującą formą gospodarki była gospodarka żarowa. Męska ...
Chcę widzieć świat w kolorach tęczy. Czy możesz go dla mnie nimi pomalować? Zapytała w swojej książce Monika Sawicka "Siedem kolorów tęczy". Dziś powiem NIE. Nie pomaluję świata w kolorach tęczy. Dlaczego? Ponieważ świat sam już się pomalował w takich barwach. Bez prośby. Bez względu na kaprysy i zachcianki ludzi. Jak wiemy życie staje się bardziej wesołe, uśmiechnięte, bardziej zabawne, luźne jak są w nim kolory. Pod każdą postacią. A matka Ziemia, daje nam taką możliwość i obdarowała ludzkość tzw. Górami Tęczowymi. Źródło: huffingtonpost.com Słyszeliście kiedyś właśnie o takich górach? Kolorowych? Nie koniecznie w odcieniach szarości... Właśnie w kolorach tęczy i ich różnych barwach. Ja szczerze powiedziawszy dopiero jakiś czas temu znalazłem, dość przypadkiem, zdjęcie na jednym z portali z podpisem "góry tęczowe". Na tyle mnie to zainteresowało i zaintrygowało, że postanowiłem się podzielić "kawałkiem", dosłownie, kolorowego świata. Zatem wyb...
Krajobraz polskich miast to przede wszystkim osiedla, blokowiska, które zajmują duże połacie terenu i skupiają znaczną ilość ludności. W naszym kraju jest takie blokowisko, które jest warte "kilku zdań". Jest nim gdański FALOWIEC na Przymorzu. Przymorski falowiec rozciąga się na około 900 metrów, mając przy tym 32 metry wysokości i 13 metrów szerokości. Mieści się przy siedmiu ulicach, jest ok. 1800 mieszkań i zamieszkuje go około 6 tysięcy osób. Wejścia do mieszkań znajdują się na galeriach, które połączone są ze sobą klatkami schodowymi. Zdjęcie satelitarne. Źródło: google.pl Blokowiec wybudowany został w latach 1970 - 1973, a projektantami byli: Janusz Morek, Tadeusz Różański, Danuta Olędzka. Nie bez przyczyny blok nosi nazwę FALOWIEC. Jego budowa, kształt przypomina morską falę. Dla jednych wierzowiec-falowiec stanowi atrakcję kulturalną, turystyczną, z kolei dla drugich jest codziennością, w której żyje, wychowuje się. Spotyka sąsiadów, których nie zna, ...
Komentarze
Prześlij komentarz