Z wysokości siodełka cz. 55. Wahalowski Wierch [GALERIA + FILM]

Beskid Niski ma to do siebie, że nie jest jeszcze tak masowo odwiedzany jak Bieszczady. Samo pogranicze, tych dwóch krain, proponuje nie gorsze warunki do uprawiania turystyki i rekreacji, dając nam możliwość doświadczenia pięknych krajobrazów, a przeżycia duchowe mogą wzbudzić w nas nie mniejszy zachwyt. Widoki z takich szczytów jak Rzepedka, Tokarnia czy Żurawinka są doskonałym dowodem na to, iż wybór Beskidu Niskiego, czy jego pogranicza z Bieszczadami, jest strzałem w przysłowiową dziesiątkę.

.

Dlatego dziś, postaram się Was o tym przekonać, zabierając w trasę przez fragment Głównego Szlaku Beskidzkiego, prowadzącego na kulminacyjny szczyt mojego szlaku, którym jest Wahalowski Wierch, wznoszący się na 666 m n.p.m.

TRASA
Karlików - Przybyszów - Główny Szlak Beskidzki w kierunku Wahalowski Wierch 666 m n.p.m. - Komańcza - Jawornik - Rzepedź- Szczawne - Płonna - Karlików

Trasa w gpx TUTAJ

Długość trasy: 33,5 km (całość)
Rodzaj nawierzchni: grunty, szutry (60%), asfalt (40%)
Wysokość (max): 693 m n.p.m.
Wysokość (min.): 395 m n.p.m.
Wznoszenie: 626 m
Opadanie:  625 m
Czas: ok. 5 godzin (łącznie), jazda: 4 godziny
Zużyte kalorie: 3698 kcl

INFORMACJA:
zdjęcia można powiększyć, klikając na nie, dzięki czemu jakość zdjęcia będzie lepsza.

Za początek pętli wybrałem Karlików. Dziś niewielka miejscowość, kiedyś z prężnie działającym wyciągiem narciarskim, a jeszcze wcześniej z zakładem karnym (po którym do dziś można zobaczyć pozostałości) i PGR-em. Jest też kilka miejsc do wypoczynku w zaciszu bieszczadzko-beskidzkim.

Zatem warto przedstawić kilka ważnych informacji o wsi, które znajdziemy na stronie internetowej gminy Bukowsko. Wieś wymieniona pierwszy raz jako Karlykow w 1483 roku. Nazwa wsi pochodzi od nazwy osobowej Karla albo określenia karlik (karzełek). Mieszkańców tej miejscowości nie omijały także niszczycielskie hordy tatarskie, napady węgierskich tołhajów, czy kataklizmy różnych epidemii i głodu, jednak największe zniszczenia niosły ze sobą działania wojenne. Czas I wojny światowej zapisał się krwawo w historii tych terenów, gdzie przesuwała się linia frontu walczących wojsk rosyjskich i austriackich. Walki toczyły się od listopada 1914 roku do maja 1915 roku.  Po 1944 roku miejscową ludność ukraińską wysiedlono na Ziemie Odzyskane. We wrześniu 1944 roku na przyległych wzgórzach toczyły się ciężkie walki między oddziałami AK i niemieckimi (SS), zakończone zdobyciem wsi przez Polaków 18 września 1944r. W 1946 roku toczyły się tu walki pomiędzy oddziałem „Stiacha” UPA a 34 pułkiem piechoty Wojska Polskiego. W latach 1944 – 1946 mieszkańców Karlikowa dotknęły przesiedlenia na Ukrainę, a w kwietniu 1947 roku wysiedlenia Rusinów i rodzin mieszanych na Ziemie Odzyskane w ramach akcji „Wisła”. Dziś w miejscu po cerkwi (cerkwiska) z XIX wieku stoi „stara owczarnia” i tylko otulony drzewami cmentarz zachował nieliczne nagrobki, stanowiące jedyny ślad długiej i zapewne bogatej, aczkolwiek mniej znanej historii tej miejscowości. Opustoszała wieś po 1950 roku stała się siedzibą Państwowego Gospodarstwa Rolnego, wchodzącego w skład Zespołu PGR Szczawne, Karlików, Płonna. W pierwszych latach działalności PGR w Karlikowie, produkcja opierała się na hodowli bydła i owiec, a w późniejszym okresie (1980 r.) tylko bydła w ilości 1400 szt. W 1991 roku decyzją władz państwowych PGR także został rozwiązany. Wieś ponownie zaludnili osadnicy polscy, m.in. z Kramarzówki koło Pruchnika w powiecie jarosławskim.
Obecnie Karlików najczęściej kojarzony jest z nieistniejącym już wyciągiem narciarskim, (wybudowanym w 1989 roku przez „Autosan” w Sanoku), który w sezonie zimowym ściągał rzesze narciarzy.
Źródło: TUTAJ

Karlików. Wizerunek kard. Karola Wojtyły, obrazujący jego wędrówki po Beskidzie Niskim

Karlików. Wnętrze przystanku

Karlików. Herb papieża Jana Pawła II. Projekt wykonał Art Garage z Sanoka

Po niedługiej chwili od startu docieram na tereny, już nie istniejącej, wsi Przybyszów. Miejscowość usytuowana w dolinie potoku Płonka, będącego lewobrzeżnym dopływem Osławy. Od północnego zachodu dominował na nią masyw Tokarni, stanowiący południowo-wschodni kraniec Pasma Bukowicy. Natomiast od południowego wschodu wznosił się znacznie niższy Połoński Wierch (na który wiedzie obecnie wyciąg narciarski). Na południu kataster wsi sięgał aż po grzbiet Kamienia nad Rzepedzią.  Od tego momentu za kierunek na trasie odpowiada szlak czerwony, który jest fragmentem popularnego Głównego Szlaku Beskidzkiego. W 1898 wieś liczyła 393 mieszkańców i 62 domy. Zabudowania Przybyszowa rozciągały się w formie łańcuchówki wzdłuż doliny potoku Płonne. Wieś przestała istnieć po II wojnie światowej, kiedy cała ludność w ramach wymiany ludności została wysiedlona do Ukraińskiej SRR. Działała tu sotnia Stiaha, oddział UPA. Źródło: TUTAJ

W Przybyszowie, natrafiam na pozostałości po cmentarzu greckokatolickim. Jest kilka kamiennych pomników nagrobnych. Jedne kompletne, z dająca się odczytać inskrypcją, inne nadszarpnięte "zębem" czasu - z brakującymi elementami krzyża czy zatartymi napisami. W moim odczuciu brakuje jakiejś tablicy informacyjnej, na której można by było poczytać o samej wsi, jak i jej okolicach.

Jadę dalej. Pierwszy poważny i tak ostry podjazd, na wysokość ok. 605 m n.p.m. Początkowo fragmentem leśnym by następnie wyjechać na dużą łąkę, skąd rozpościera się przepiękny widok zarówno na fragment Beskidu Niskiego jak i Pogórza Bukowskiego. Warto zrobić sobie przerwę i chłonąć okoliczne widoki. Nie dociera tu żaden hałas cywilizacji.

Karlików. Początek trasy

Karlików. Pozostałości po zakładzie karnym

Karlików. Pozostałości po zakładzie karnym

Karlików. Wnętrze zabudowań zakładu karnego

Kierując się czerwonym szlakiem, wjeżdżam w las. Pierwsza informacja na jaką się napotyka, może nie być wesoła dla wszystkich - pojawia się znak mówiący o możliwości spotkania na swojej drodze niedzwiedzia. Jak się później prawdopodobnie przekonam, jest to prawda. Po "wejściu w las", napotykam pozostałości życia ówczesnych mieszkańców. Jest nim krzyż pańszczyźniany, będący symbolem zniesienia pańszczyzny w roku 1864. Można też znaleźć informacje, iż w sąsiedztwie krzyża stała kiedyś leśniczówka.

Od teraz czeka na nas bardzo fajny, przyjemny odcinek leśny. Przyjemny, bo drzewa dają schronienie przed słońcem w upalne dni. Nie jest szczególnie trudny: kilka niewielkich przeszkód w postaci korzeni czy wysokiej trawy oraz jeden niewielki bród na cieku wodnym.  

Po drodze, Rezerwat Przyrody Kamień nad Rzepedzią. Utworzony w 2012 roku, w celu zachowania i ochrony grupy skał piaskowca eoceńskiego wraz z otaczającym je drzewostanem. Od wspomnianego rezerwatu, aż do Komańczy, czerwony szlak będzie się pokrywał ze Szlakiem dobrego Wojaka Szwejka (kolor czarny).

Po odcinku leśnym wyjeżdżamy na otwartą przestrzeń. Niewiarygodnie rozległe pola, łąki. Jedne precyzyjnie wykoszone, a inne czekające na swoją kolej. Od teraz jazda będzie pod delikatne wzniesienie. Po lewej stronie lasy, po prawej łąki. Można by powiedzieć, że baśniowy widok. A dokładnie beskidzko-bieszczadzki widok. Po niedługim czasie, na horyzoncie widać punkt triangulacyjny na wierzchołku Wahalowskiego Wierchu.
Warto wspomnieć o tym, że ówczesna metoda pomiaru osnów geodezyjnych, niewiele odbiegała dokładnością od dzisiejszych elektronicznych sposobów i metod pomiarowych.

W kierunku Przybyszowa

Tuż przed...

Przybyszów. Znak / kierunkowskaz na Głównym Szlaku Beskidzkim

Tuż przed samym szczytem, po lewej stronie odsłania się dolina niegdysiejszej wsi Jawornik, która słynęła z wampirycznych pochówków. Tak dobrze czytasz. Wampirycznych. O tym możesz poczytać TUTAJ. Dzisiejszy Jawornik jest usytuowany pomiędzy Komańczą, a Rzepedzią.

W planie miałem zjazd do doliny i odwiedzenie właśnie pozostałości po wsi i cmentarzu. Jednak postanowiłem zrezygnować z tego pomysłu bo... o ile mnie wzrok nie mylił, to ścieżką prowadzącą do Jawornika szła niedźwiedzica z dwójką młodych. Lepiej nie być obiadem dla misia :P

Jeżeli chcecie bardziej uzupełnić wiedzę i obejrzeć ciekawe zdjęcia, zachęcam do odwiedzenia forum turystycznego gorybezgranic.pl TUTAJ, gdzie jeden z członków grupy zamieścił sporo zdjęć i opis przejścia z trasy na Wahalowski Wierch i w dolinę wsi Jawornik.

Jest i on, jeden ze szczytów na długiej trasie Głównego Szlaku Beskidzkiego (w części wschodniej Beskidu Niskiego), wspomniany już wcześniej Wahalowski Wierch. Jego punkt kulminacyjny to 666 m n.p.m. Szczyt z którego rozpościerają się niesamowite panoramy Beskidu Niskiego i Bieszczadów (oczywiście ich fragmentów). Potężna polana, którą okalają karpackie lasy. Tego dnia było dość wietrznie, ale dzięki temu można było zaznać trochę ochłody od palącego słońca, szczególnie na otwartej przestrzeni.

Przybyszów. Cmentarz greckokatolicki

Przybyszów. Cmentarz greckokatolicki. Niektóre pomniki są nie kompletne

Przybyszów. Cmentarz greckokatolicki

Przybyszów. Cmentarz greckokatolicki

Przybyszów. Cmentarz greckokatolicki, z szerszej perspektywy

Po odpoczynku, przekąszeniu czegoś dobrego i  nawodnieniu, podążam dalej, za czerwonym szlakiem, w kierunku Komańczy. Chwilowo grzbietem. Z jednej strony widok na wspomniany Jawornik i Pogórze Bukowskie, z drugiej na wieś Czystogarb, do której można zjechać bezpośrednio ze szczytu. W chwili kiedy miałem przyjemność przemierzać szlak, odcinek od Wahalowskiego Wierchu do granic lasu nie miał żadnego oznaczenia. Dlatego trzeba uważać by nie zjechać z trasy. Jadąc grzbietem, należy delikatnie kierować się w lewo. Już przy wjeździe do lasu pojawią się oznaczenia.

Szlak prowadzi ponownie w obszary leśne. Początkowo zjazd będzie delikatny, chwilowo płaski, by po niedługim czasie stał się sporym zjazdem, na którym trzeba uważać. Wspomniany odcinek jest dobrze oznakowany. Pojawia się także tablica informacyjna związana ze ścieżką przyrodniczo-historyczną po Komańczy, która właśnie przebiega przez podążaną przeze mnie trasą.

I tak docieramy niedaleko klasztoru Sióstr Nazaretanek. To ten, słynny klasztor, w którego zabudowaniach był internowany dziś już błogosławiony kardynał Stefan Wyszyński. Jest gdzie odpocząć, wypić kawę, zjeść ciasto.

Widok (za moimi plecami) na Pogórze Bukowskie z pierwszego podjazdu na trasie

Jeszcze wyżej, za mną

Przede mną, urokliwa łąka na trasie GSB. Tuż przed wjazdem do lasu

Po chwili wytchnienia zjeżdżam do głównej drogi. Jeszcze odwiedzam cmentarz żołnierzy z I wojny światowej.

W samej Komańczy można zobaczyć jeszcze kilka ciekawych zabytków i miejsc. Są nimi:
* drewniany kościół św. Józefa z 1927 r.
* dwie cerkwie. Prawosławna, pw. Opieki Matki Bożej, pierwotna z 1800-1803 r., uległa spaleniu, a wierna jej kopia po odbudowaniu z 2008 roku, cieszy wszystkich odwiedzających. Druga z cerkwi, greckokatolicka, pw. Opieki Matki Bożej z 1988 r.
* pomnik w hołdzie poległym za ojczyznę w latach 1914–1921 i 1939–47,
* cmentarz wojenny z okresu I wojny światowej założony w latach 1915–1916, znajdujący się przy stacji PKP Komańcza Letnisko,
* cmentarz wojenny z okresu I wojny światowej Obiekt położony jest na zboczu wschodniego ramienia wzniesienia Wierch (598 m n.p.m.) zwanym Ubocze, tuż za torami w odległości około 50m na południowy-zachód od stacji kolejowej w Komańczy.

Kierunek Rzepedź. Asfalt premium, jak to mówią kolarze. Po drodze przejeżdża się przez wcześniej wspomniany Jawornik. Gdyby ktoś chciał to można odbić, tuż przed przejazdem kolejowym do wsi Turzańsk, i zobaczyć cerkiew pw. św. Michała Archanioła (1801–1803) wpisana na listę UNESCO.
Po drodze zabytków architektury drewnianej będzie jeszcze dwa. Cerkiew w Rzepedzi, pw. św. Mikołaja (1824 r.) i Szczawnem, pw. Zaśnięcia Bogurodzicy (1889 r.). Jako, że już kilkukrotnie miałem okazję odwiedzać te świątynie jechałem dalej. A o nich wspominałem TUTAJ i TUTAJ.

Na skrzyżowaniu w Szczawnem skręcamy w lewo, na drogę wojewódzką 889, która zaprowadzi do miejsca startu dzisiejszej trasy, czyli Karlikowa. Po drodze czekają na nas jeszcze piękne widoki okraszone podjazdami oraz zabytek w postaci ruiny cerkwi we wsi Płonna, a także niegdysiejszy cmentarz. Jako ciekawostkę powiem, że z Płonnej możemy się także wybrać do niedalekiej, a już nie istniejącej wsi, Kamienne i tam odszukać pozostałości po niej.
Nad Płonną góruje Pasmo Żurawinki, o którym pisałem na blogu kilkukrotnie (np. TUTAJ)

I tak dobiegła końca dzisiejsza trasa, z pogranicza Beskidu Niskiego i Bieszczadów. Niewątpliwie mogę ją zaliczyć do jednych z najbardziej widokowych szlaków jakie dane było mi przejechać. Nie długa, aczkolwiek wymagająca. Zróżnicowana pod względem profilu terenu i nawierzchni. Z bardzo bogata historią miejsca i ludzi, którzy zamieszkiwali i zamieszkują te tereny.

Krzyż pańszczyźniany

Fragment odcinka leśnego

Tutaj doskonale widać budowę geologiczna terenu, po którym przyszło mi się poruszać

Kolejny dowód na geologie terenu

Rezerwat Przyrody Kamień nad Rzepedzią

Rezerwat Przyrody Kamień nad Rzepedzią, którego celem jest zachowanie i ochrona grup skał piaskowca eoceńskiego wraz z otaczającym go drzewostanem

Były i takie fragmenty trasy. Dla każdego coś dobrego :)

Piękne mchy. Na żywo efekt wizualny znacznie lepszy

Od Rezerwatu, szlak czerwony GSB będzie się pokrywał ze szlakiem Dobrego Wojaka Szwejka

Na leśnych ścieżkach

Momentami szlak wiódł wąską ścieżką, wydreptaną przez nielicznych piechurów

Takie łąki pośród lasu

Koniec odcinka leśnego, by za chwile naszym oczom ukazał się...

... taki oto widok :)

Sielskość krajobrazu

Taki pejzaż długo mnie nie opuszczał

Zdziczałe drzewo owocowe, tuż przy szlaku

Na trasie

Fragment Pogórza Bukowskiego

.

Na horyzoncie lasy Beskidu Niskiego

Stamtąd przyjechałem

Kulminacja. Punkt triangulacyjny na...

Wahalowski Wierch, 666 m n.p.m.

.

Jest i ławeczka, mało stabilna, na której można pozować do zdjęć :P

Jak zdobyty szczyt, to i dowód na to musi być :P

Nawet samochodem wyjechano

Droga prowadząca ze szczytu do beskidzkiej wsi Czystogarb

Rozległe pasmo

W dole wieś Czystogarb

W kierunku wsi Jawornik. Centralnie, na ścieżce, mały czarny punkt, prawdopodobnie niedźwiedzica z dwójką młodych. Zdjęcie nie oddaje aż za nadto rzeczywistości, musicie mi wierzyć :)

W kierunku Jawornika, z szerszej perspektywy

.

Odsłonięty grzbiet - Długi Łaz 680 m n.p.m.

Fragment trasy przed Komańczą
Komańcza. Klasztor Sióstr Nazaretanek

Komańcza. Fragment drogi woj. 892. Po lewej stronie czynny kamieniołom

Rzepedź. Fragment zabudowy

Fragment trasy. Szczawne

Droga woj. 889, w kierunku Karlikowa

Najpierw zjazd i za chwilę dość wymagający podjazd

Jeszcze na koniec oglądam się za siebie

Trasa i jej profil


Jeżeli ciekawią Cię inne szlaki rowerowe, które przejechałem zajrzyj TUTAJ i wybierz coś dla siebie :)

Jeśli podoba Ci się co robię, jaką pracę wykonuję i chcesz mnie wesprzeć w rozwoju bloga i kanału na youtube możesz udostępnić stronę w swoich mediach społecznościowych lub postawić mi wirtualną kawę :) Kliknij poniżej i wypijmy kawę wg Twojego uznania :) Będzie mi bardzo miło.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Tekst, opracowanie: Przemek Posadzki

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bieszczadzcy górale

Siedem kolorów. O fenomenie Gór Tęczowych

Falowiec. Najdłuższy blok w Polsce