Jeżeli zastanawiacie się, gdzie można doświadczyć całego "wachlarza" doznań, związanych z turystyką, a wyzwalającego duże emocje w naszym umyśle i ciele, to odpowiedź na to jest tylko jedna: Beskid Niski. Ma on w sobie wszystko, co potrzebne jest do uprawiania turystyki, a tym bardziej turystyki rowerowej.
 |
Bezdroża Beskidu Niskiego. Droga przez Nieznajową.
|
Dzisiejszym wpisem, zabieram każdego z Was, w piękna i niezapomnianą podróż, po beskidzkich bezdrożach. Jest to kontynuacja przedstawiania moich ubiegłorocznych rowerowych wojaży przez piękne zakątki Polski. Szczególnie te południowo-wschodnie.
TRASA
Krempna - Kotań - Świątkowa Wielka (żółty szlak) - Świerzowa Ruska - Przełęcz Majdan 625 m n.p.m. - Bartne - Wołowiec - Nieznajowa - DW 920 - Świątkowa Mała - Kotań - Krempna
Trasa w GPX - TUTAJ
Długość trasy: 44 km (całość)
Rodzaj nawierzchni: asfalt, drogi gruntowe, szutr.
Wysokość (max): 693 m n.p.m.
Wysokość (min.): 366 m n.p.m.
Wznoszenie: 705 m
Opadanie: 711 m
Czas: ok. 6 godzin (łącznie), jazda: 3,5 godziny
Zużyte kalorie: 4 771 kcl
INFORMACJA: zdjęcia można powiększyć, klikając na nie, dzięki czemu jakość zdjęcia będzie lepsza.
Trasa jaką sobie wytyczyłem przebiega fragmentem już przeze mnie przejechanym (np. z takiej trasy dostępnej TUTAJ). Jednak taki stan rzeczy jest niezbędny i praktyczny w całej wyprawie. Jeżeli śledzicie Zaginionego Turystę, szybko zorientujecie się, że miejscowość Krempna, tuż u podnóża Magurskiego Parku Narodowego, jest doskonałym miejscem wypadowym po tej części Beskidu Niskiego. Nie inaczej było tym razem.
Szlak jest przepełniony piękna przyrodą, niezapomnianymi krajobrazami, cudowną architekturą drewnianą w postaci zabytkowych cerkwi i kościołów, już nieistniejącymi wsiami, ciszą, która aż "dźwięczy w uszach" powodując słyszalność bicia własnego serca oraz tak bardzo dziś poszukiwanym spokojem. A jakby tego było mało, to wszystko zapewniają odbiorcom świetnie przygotowane szlaki turystyczne z niezbędnym do tego zapleczem technicznym.
 |
Kotań. Cerkiew pw. św. Kosmy i Damiana z 1782 r., przebudowana została w 1841 r. |
 |
Kotań. W 1963 wokół cerkwi utworzono lapidarium z 22. zabytkowymi
kamiennymi nagrobkami i krzyżami np. z Nieznajowej, Żydowskiego,
Ciechani, Rozstajnego. Robi imponujące wrażenie |
 |
Główna fasada świątyni
|
 |
Kotań. Cerkiew pw. św. Kosmy i Damiana z 1782 r. Doskonale widać trójdzielność cerkwi
|
Z Krempnej zmierzam w kierunku miejscowości
Kotań. Urokliwie usytuowana wieś nad Wisłoką, w otoczeniu zalesionych wzgórz Magurskiego Parku Narodowego. Podjeżdżam zobaczyć (kolejny raz) piękną
cerkiew św. Kosmy i Damiana z 1782 r. Żeby urozmaicić sobie trasę obrałem do jazdy
szlak żółty. Trochę drogi asfaltowej, trochę gruntowej - po łąkach, przez las. Warto zaznaczyć, że istniała trochę rozbieżność w znakowaniu. Mianowicie: mapa w wydaniu papierowym - wspomniany szlak miała zaznaczony nieco "wyżej", aniżeli było to w rzeczywistości.
Ta część trasy była tylko przedsmakiem jej całości. Krajobraz jaki towarzyszył mi podczas tego odcinka był na prawdę niesamowity. Rozległa, kwietna łąka, widok na dolinę wsi Kotań, nieodległe, górujące nad miejscowością wzniesienia odsłaniały piękne oblicze Beskidu Niskiego.
Niedługi fragment leśny przez Magurski Park Narodowy oraz szybki asfaltowy zjazd do Świątkowej Wielkiej, słynącej z pięknej "kolorowej" świątyni pw. św. Michała Archanioła 1757 r. - i od teraz, tak na prawdę, będzie ta część dzisiejszego szlaku, na który z niecierpliwością czekałem.
Cisza, spokój, przestrzeń dookoła bez dużej rzeszy turystów, przyroda, dzikość, szutry, grunty, miejsca które skrywają w sobie kilkusetletnie historie życia ludzi. Pozostałość po nich, w postaci miejsc po świątyniach, cmentarze, fragmenty zabudowań, przydrożnych krzyży, spokojnie przepływających potoków i szumiących strumieni.
 |
Szlak żółty, którym należy się poruszać w kierunku Świątkowej Wielkiej...
|
 |
A oto takimi miejscami został poprowadzony szlak, z którego...
|
 |
... są takie widoki: na fragment Magurskiego Parku Narodowego
|
 |
Łąki i lasy
|
 |
To było niewielkie wzniesienie, które w upalny dzień pokazało "pazur"
|
 |
Za mną, takie widoki. Łąka w tym czasie sprawiała wrażenie bardziej żółtej jak zielonej. Teren samej łąki jest poza granicą Marku Narodowego
|
Pierwszą taką, już nie zamieszkałą wsią, jest
Świerzowa Ruska, znajdująca się
w dolinie potoku Świerzówka, będąca jedną z większych miejscowości w tej części Beskidu Niskiego. Nazwa wsi pochodzi prawdopodobnie od nazwiska jej zasadźcy - Świrża. Nie wiadomo dokładnie kiedy wieś powstała, brak jest aktu lokacyjnego. Prawdopodobnie założona została w 1574 r., chociaż pierwsza historyczna wzmianka pochodzi dopiero z 1665 r. i znajduje się w spisie poborowym powiatu bieckiego. Zgodnie z ustnymi przekazami ludność wsi była pochodzenia ruskiego. Rusini do Świerzowej mieli przybyć z Zakarpacia, wypchnięci stamtąd przez Węgrów (Madziarów). Według innych przekazów (także ustnych) Rusini przybyli tu z Naddnieprza ratując się ucieczką w góry przed Tatarami. W 1680 r. były tu 4 gospodarstwa, a niecały wiek później, wieś liczyła już 27, działał tartak, była też karczma. Ludność wsi zajmowała się głównie rolnictwem, chociaż tutejsze gleby były nieurodzajne, trudne do uprawy i wymagające dobrego nawożenia. Jednak prawdziwe bogactwo wsi stanowiły otaczające ją lasy jodłowo-bukowe.W dniu 21 lipca 1770 r. w górnej części wsi, na tzw. Majdanie, miała potyczka Rosjan i konfederatów barskich, dowodzonych przez Kazimierza Pułaskiego. Potyczka zakończyła się klęską Pułaskiego, a on sam ledwo uszedł rosyjskiej niewoli.
W drugiej połowie XIX w. na Majdanie znajdował się folwark i znana na okolicę potażarnia, w której wyrabiano potaż (węglan potasu). W jego produkcji wykorzystuje się popiół drzew liściastych, jest on surowcem niezbędnym do wyrobu szkła, mydła, farb i środków piorących. Właścicielem folwarku był Polak - Władysław Marek, który tak upodobał sobie tutejsze okolice i Świerzową, że kazał się pochować na tutejszym cmentarzu. W okresie międzywojennym we wsi funkcjonowała dwuklasowa szkoła powszechna.
W 1945 r. wieś liczyła 73 gospodarstwa i około 450 mieszkańców. 20 czerwca tegoż roku mieszkańców wysiedlono na Ukrainę. Wyjechali prawie wszyscy, pozostało zaledwie 9 osób, ale ich także wysiedlono dwa lata później w ramach "Akcji Wisła" - 28 maja 1947 roku - na Ziemie Odzyskane. Mimo prób zasiedlenia wsi nie udało się sprowadzić tu osadników polskich. Tak zniknęła z powierzchni ziemi prężna kiedyś i tętniąca życiem wieś Świerzowa. Po 1947 r. ziemie byłej wsi leżały odłogiem, w niedługim czasie przekazano je miejscowemu PGR, który rozpoczął wypas bydła i owiec, a tutejsze łąki zaczęto kosić. Powoli teren dawnej wsi zaczął zarastać i dzisiaj trudno wyobrazić sobie ludną Świerzową na tym obszarze.
Dziś Świerzowa jest całkowicie niezamieszkałą, zarosłą doliną, z nielicznymi śladami dawnego życia: ukrytymi w zaroślach kamiennymi krzyżami, resztkami piwnic, zdziczałymi drzewami i wysokimi miedzami po polach. To niemi świadkowie po ludności, która dzieląc swoje dole i niedole, żyła tutaj przez wieki.
Obecnie w cłości dolina dawnej wsi leży w granicach Magurskiego Parku Narodowego.
Źródło: Tablica informacyjna, opracowanie: Magdalena Kuś.
 |
Fragment szlaku poprowadzony przez las już w granicy Magurskiego Parku Narodowego
|
 |
Po prawej stronie tak...
|
 |
Były też miejsca, które były sporo porośnięte. Jednak dało się przejechać
|
 |
Widok z odcinka leśnego w kierunku Krempnej
|
 |
Po wyjeździe z lasu, kierunek "na lewo" i zjazd do wsi Świątkowa Wielka. Natomiast na prawo (czyli za moimi plecami) droga prowadzi np. do Desznicy
|
Spacer po cerkwisku, na którym dziś znajduje się kopia ówczesnej cerkwi pw.
św. Jana Chrzciciela z 1894 r., w skali 1:15. Pozostałość po niej to blaszana kopuła. "Rzeczywiste" nagrobki, w dziś już pochłoniętym przez las terenie, dają niesamowite wrażenie i wyobrażenie o ówczesnych czasach i tych wszystkich ludziach, którzy zamieszkiwali ten teren.
Jadę dalej. Dziś szlak prowadzi, w dużej mierze, terenami leśnymi, które stanowią obszar, wspomnianego już wcześniej Magurskiego Parku Narodowego. Po drodze kilka brodów rzecznych, przez które śmiało można przejechać, przejść. A jeżeli ktoś by wolał nie zamoczyć nogi, to są przygotowane drewniane mostki. Po drodze natknąć się można na zachowane (fragmentarycznie) piwnice, fundamenty zabudowań, piękne krzyże przydrożne, kapliczki z rzeźbionymi postaciami np. Świętej Rodziny.
Kilka niewielkich podjazdów, zjazdów. Docieram do miejsca o nazwie Majdan. Tutaj jest przygotowana duża, zamykana altana. Dla zmęczonego turysty przemierzającego szlak może posłużyć jako doskonałe miejsce do odpoczynku czy nawet noclegu. Dookoła niewielka łąka i las.
Nie pozostaje tu na dłużej. Przede mną droga. A dokładnie dość spory podjazd, na jeden z najwyższych punktów na trasie: Przełęcz Majdan 625 m n.p.m., z której szybkim, szutrowym zjazdem dotrę do miejscowości Bartne, już w województwie małopolskim. Bartne to tzw. wieś łańcuchowa (zabudowa znajduje się wzdłuż głównej drogi), w dolinie.
 |
Magurski Park Narodowy. Trzeba przyznać, że sam teren Paku jest bardzo zadbany i przyjazny dla turystów
|
 |
Przed Świątkową Wielką
|
Podobno wszystko zaczęło się od braci Boroszowiczów, kamieniarzy z Jasionki. Przychodzili tu do kamieniołomów. Na stokach Magurycza wydobywali gruboziarnisty piaskowiec, sywyj kamiń, dobry na żarna i młyńskie kamienie. Kiedy znudziło im się tak ciągle chodzić i wracać, „na pniaku ściętego drzewa” wybudowali pierwszą chatę, a potem młyn. Od tej chaty i tego pnia zaczęło się Bartne. Poborcy podatków odnaleźli je już w 1595 roku. Skrupulatnie policzyli zagrody (wyszło im 18). Z roku na rok, ze stulecia na stulecie wieś rosła. W 1842 roku, nieopodal strumienia, z drewna jodeł, które ścięto na stokach Magurycza, Mareszki i Wątkowej, zbudowano greckokatolicką cerkiew świętych Kosmy i Damiana. Bartne liczyło już wówczas 132 domy i miało 819 mieszkańców.Bartne słynęło z kamieniarzy. Było ich wielu, a za najlepszych uważano Wasyla Graconia, Mateja Cyrkota i Iwana Dutkowyca. Z gruboziarnistego piaskowca z Magurycza robili żarna i młyńskie koła (kamienne koło młyńskie z datą 1905 znajduje się w Bydgoszczy), z gładkiego kamienia z Mochnacza i Wątkowej szpicowali krzyże z Chrystusem. Chrystusy były różne i czasem Zbawiciel na krzyżu miał wąsy i opuszczone powieki, czasem płaski brzuch z wypukłym pępkiem, a czasem pępek wklęsły i gładko ogoloną twarz, zwężającą się jak odwrócona łza. Źródło: TUTAJ
Bartne od zawsze słynęło z kamieniarstwa i choć nie łatwe to rzemiosło, wyroby batniańskich mistrzów znane były w całym Regionie. W wielu domostwach do dziś znajdują się narzędzia lub kompletne warsztaty służące do obróbki kamienia, pamiątki po czasach świetnośc, kiedy kamieniarstwo było intratnym zajęciem. Drewniany pobijak należy do podstawowego zestawu kamieniarskiego, w symboliczny sposób "opowiada" o wysiłku człowieka oraz pokorze wobec materiału jakim jest kamień.
człowiek ma w sobie coś z kamienia. Tak jak kamień wiele może przetrwać, ale mimo wszystko ulega wpływowi czasu.
To co istotne, zostało wykute wysiłkiem pokoleń - w kamieniu oraz pamięci mieszkańców wsi.
Źródło: Tablica informacyjna umieszczona na jednym z kamieni obok greckokatolickiej cerkwi pw. św. Kosmy i Damiana w Bartnem.
W czasie I wojny światowej toczyły się tu walki w ramach operacji gorlickiej, o czym świadczy cmentarz żołnierski z tego okresu (nr 64).
Po II wojnie światowej w 1947 r. w ramach akcji "Wisła" cała wioska została wysiedlona pod przymusem władz. Część osób wysiedlono na ziemie zachodnie Polski, pozostałe osoby na północ Polski. W drodze na zachód, część osób wysadzono w obozie w Jaworznie, który warunkami nie różnił się dużo od obozów ZSRR. Pod koniec lat 50 XX w. do Bartnego powróciła część rodzin, zamieszkująca wioskę do dziś. Źródło: TUTAJ
 |
Świątkowa Wielka. Figura Świętej Rodziny
|
 |
Od Świątkowej Wielkiej poprowadzi nas zielony szlak rowerowy. W kierunku Świerzowej Ruskiej
|
 |
Kolejny relikt przeszłości, świadczący o przynależności mieszkańców do wyznawanej wiary. Takich świętych pomników na całej trasie jest bardzo wiele
|
 |
Po minięciu Świątkowej Wielkiej, trasa wiedzie drogami gruntowymi, także przez dzisiejsze tereny leśne
|
Tu czekają na mnie trzy miejsca, które chciałem zobaczyć. To XX-wieczna (1928 r.)
prawosławna cerkiew pw. świętych Kosmy i Damiana i XIX-wieczna (1842 r.)
greckokatolicka cerkiew pw. świętych Kosmy i Damiana oraz znajdujący się nieopodal
cmentarz wojenny nr 64 z okresu I wojny światowej.
Po tym, nazwijmy to, zwiedzaniu trzeba ruszyć dalej. Przejeżdżam przez fragment wsi i jak się później okazało, chyba najcięższy tego dnia odcinek dla mnie. Słońce w swoim szczycie, podjazd na prawdę wymagający (w kierunku bacówki PTTK w Bartnem). Nie powiem, bo kosztowało mnie to trochę sił. Ale jak to zazwyczaj bywa, przyroda rekompensuje trudy. I będąc już na tzw. drodze niemieckiej, widoki (na dolinę Bartnego i Magurę Wątkowską) jakich doświadczyłem pozwoliły zapomnieć o włożonym wysiłku w tą część trasy.
Teraz, przede mną, trochę wytchnienia od słońca. Odcinek leśny. A w końcowej jego fazie zjazd, który mnie ochłodził. I tak docieram do fajnej miejscówki na odpoczynek - na Banickiej Górze. Tuż "nad" i przed kolejną miejscowością, którą jest Wołowiec. Chwilę przystaję. Nawadniam się, trochę posilam i w drogę. Asfaltowy, szybki zjazd z widokami na pobliskie, beskidzkie tereny. Docieram do Wołowca. Pięknej, cichej i urokliwej wsi w Beskidzie Niskim. Jadę, rozglądam się dookoła siebie. Chłonę widoki, zapachy przyrody, wsi. Wsłuchuje się w... ciszę. Można by rzec "w to mi graj".
 |
Świerzowa Ruska
|
 |
Kiedyś wieś tętniąca życiem, dziś tereny porośnięte lasem
|
 |
Świerzowa Ruska. Teren - cerkwisko - gdzie stała piękna cerkiew pw. św. Jana Chrzciciela z 1894 r., dziś znajduje się tu model świątyni w skali 1:15 |
 |
Jeden z bardzo niewielu zachowanych elementów z ówczesnej cerkwi w Świerzowej Ruskiej
|
 |
Cerkiew pw. św. Jana Chrzciciela z 1894 r. Dzięki takim przedsięwzięciom możemy unaocznić sobie jak kiedyś wyglądała świątynia, która służyła mieszkańcom beskidzkich wsi
|
Wołowiec, to była wieś królewska starostwa bieckiego, w powiecie bieckim, województwa krakowskiego w końcu XVI wieku. W latach 1975–1998 w województwie nowosądeckim.
Położony jest w dolinach potoków Mareska i Zawoja, cztery kilometry od Nieznajowej, na końcu drogi asfaltowej z Pętnej, na wysokości 490 m. n.p.m. Na wschód od wioski wznosi się Uherec (706 m n.p.m.) na północy Mareszka (801 m n.p.m.), na południu Sucha Góra (687 m n.p.m.), a od zachodu Obszar (685 m n.p.m.).
U schyłku XIX wieku, aż trudno w to uwierzyć w tej sennej dzisiaj wsi, mieszkały 882 osoby.
Najprawdopodobniej w XVIII wieku wybudowano w Wołowcu cerkiew unicką pod wezwaniem Opieki Matki Bożej (Pokrow), która zachowała się do dnia dzisiejszego ukryta pośród drzew na wzgórzu tuż obok wiejskich zabudowań. Po wysiedlenie Łemków służyła pasterzom za owczarnię!
W czasie pierwszej wojny światowej, zimą 1915 roku, stacjonowały tutaj wojska rosyjskie, a w 1918 roku miejscowi Łemkowie zaangażowani byli w próbę tworzenia Ruskiej Rady Ludowej.
W 1927 roku, zdecydowana większość mieszkańców przeszła na prawosławie oraz postawiono przy drodze poniżej cerkwi unickiej, tymczasową kaplicę prawosławną.
Druga wojna światowa ominęła Wołowiec. Stacjonujące tutaj od jesieni 1944 roku oddziały niemieckie opuściły wieś 17 stycznia 1945 roku. Latem przeważająca część ludności wyjechała dobrowolnie do ZSRR, zabierając ze sobą wyposażenie cerkwi prawosławnej wraz z dwoma dzwonami. W Wołowcu pozostało 14 rodzin łemkowskich, które zostały wywiezione na zachód w ramach Akcji "Wisła" (w Wołowcu pozostała tylko jedna rodzina, posiadająca obywatelstwo amerykańskie). Jednak w 1958 roku udało się powrócić ośmiu rodzinom.
We wsi zamieszkuje jedna z ważniejszych postaci polskiej prozy współczesnej - Andrzej Stasiuk. W jego domu znajduje się również siedziba cenionego Wydawnictwa Czarne. Źródło: TUTAJ
 |
Świerzowa Ruska. Przycerkiewny cmentarz
|
 |
Na przycerkiewnym cmentarzu w Świerzowej Ruskiej, pochowany jest ówczesny właściciel folwarku Władysław Marek
|
 |
Fragment cmentarza w Świerzowej Ruskiej
|
Jadę zobaczyć jeszcze
cerkiew pw. Opieki Matki Bożej z XVIII wieku. Drewniana świątynia, na niewielkim wzniesieniu. Z bogatą historią.
Już sporo kilometrów za mną. Jeszcze trochę przede mną. Jadę. Przede mną dalsza część niesamowitej trasy, na której czeka na mnie kolejne piękne miejsce Beskidu Niskiego. Przejeżdżam przez brody rzeczne, jadę sielskimi łąkami, z których traw słychać śpiewające świerszcze. Mijam kolejny raz pozostałości po ówczesnych mieszkańcach, w postaci przydrożnych krzyży, kapliczek czy zdziczałych drzew owocowych. Jestem tylko ja i nikt więcej. Mija metr za metrem. Docieram do znanej, często wspominanej w mediach, małopolskiej, już nieistniejącej wsi Nieznajowa. Rozległe tereny. Bujne łąki. I gdzieś pośrodku tego cerkwisko z miniaturą świątyni greckokatolickiej pw. św. Kosmy i Damiana, z 1780 roku. oraz okalającym ją cmentarzem, z zachowanymi nagrobkami. Myślę, że jeżeli takie miejsca mogły by mówić, miały by wiele do powiedzenia, dając szansę nam dziś żyjącym bardzo dobrą lekcje życia.
Cerkiew z Nieznajowej jest symbolem zniszczeń świątyń po 1956 r. Jak pisze Stanisław Kryciński w "Łemkowszczyzna Nieutracona": Przez Ryszarda Brykowskiego i Romana Reifussa, uważana za jedną z najpiękniejszych na Łemkowszczyźnie. Pozostała ona po wysiedleniach w całkowicie opuszczonej dolinie i stała się pastwą szabrowników, którzy zdarli z niej poszycie ścian, rozebrali przedsionek i dokonali różnych uszkodzeń konstrukcji. W efekcie tych działań nawa i babiniec zawaliły się w 1964 r., a wieża przewróciła się w połowie lat 70 XX w. W tym czasie wojewódzki konserwator zabytków pozostawał głuchy na apele społeczników i naukowców o jej ratowanie. Źródło: S. Kryciński, Łemkowszczyzna nieutracona, s. 194-195, Wyd. Libra, 2021.
 |
Kolejny święty, tym razem wśród drzew - dosłownie
|
 |
Sielski klimat
|
 |
Na trasie mamy wybór, albo przemierzasz szlak takim oto pięknym mostem...
|
 |
... lub przejeżdzasz przez bród rzeczny, w tej sytuacji na rzece Świerzówka
|
 |
Kolejna Święta Rodzina, pomnik - kapliczka pochodzi z 1894 r.
|
 |
Widoczny na zdjęciu krzyż obrządku wschodniego, w rzeczywistości jest bardzo okazały, wręcz monumentalny oraz bardzo dobrze zachowany. Pochodzi z 1885 r.
|
Sama Nieznajowa,
jest obecnie nieistniejącą wioską u ujścia Zawoi do Wisłoki. Nieznajową lokował na prawie wołoskim Steczko Olesko ze Świątkowej za przywilejem króla Zygmunta I wydanym 4 września 1546 r. W 1581r. wieś należała do Stadnickich i liczyła jedno gospodarstwo sołtysie oraz jedno kmiecie. W 1785r. mieszkało tutaj 296 grekokatolików i 7 Żydów. W 1919 r. majątki w Nieznajowej i sąsiednich wioskach kupił hr. Aleksander Skrzyński z Zagórzan, znany polityk, premier, minister spraw zagranicznych w latach 1925-26.
W 1914 roku przez wioskę wycofywały się wojska węgierskie. Potem przez kilka miesięcy stacjonowały tutaj odziały rosyjskie, których pobyt mieszkańcy dobrze wspominali. W cerkwi prawosławny kapelan odprawiał nabożeństwa, zapewne było to jedną z przyczyn przejścia w 1928 r. prawie całej wioski na prawosławie. Naprzeciw cerkwi unickiej wybudowano kaplicę prawosławną.
Między cerkwiami stała drewniana szkoła, z jedną salą do nauki i mieszkanie nauczyciela ( był nim Polak) W lecie w szkole organizowano obozy przysposobienia wojskowego, na które przyjeżdżały polskie dziewczęta. Niedaleko cerkwi unickiej stał posterunek policji, w którym pracowały dwie osoby. W centrum wioski stała zbudowana za czasów austriackich karczma, prowadził ją Żyd. W Nieznajowej znajdowały się dwa sklepy, jeden w centrum prowadził Żyd, a drugi w końcu wioski łemko. W 1945 r. łemkowscy mieszkańcy wsi dobrowolnie wyjechali do ZSRR, zaś miejscowi Polacy przenieśli się do Czarnego. Od 1969 r. do stanu wojennego na terenie Nieznajowej gospodarował zakład karny. Obecność więźniów zaowocowała m.in. szybkim zniszczeniem stojącej jeszcze wieży cerkwi, dewastacją krzyży i kapliczek.
Na terenie Nieznajowej zachowała się spora liczba starych krzyży przydrożnych i kapliczek. Jedna z nich stoi przy drodze do Wołowca i pochodzi z końca XIX w. Nad Zawoją zachowała się kamienna, duża rzeźba Matki Bożej ze śladami malowania (ma ona czarne włosy i oczy oraz niebieską sukienkę). Przy drodze do Rostajnego stoi figura Św. Rodziny z 1901 roku. Na jej cokole znajdują się trzy płaskorzeźby świętych: Mikołaja, Piotra i Pawła. Źródło: TUTAJ
 |
Jedna z wielu zachowanych (w części) piwnic znajdujących się na terenie Świerzowej Ruskiej
|
 |
Cisza, spokój, las...
|
 |
Kolejny Chrystus ukrzyżowany
|
 |
Kolejna piwnica. Jak można zauważyć pochłania ją przyroda
|
Przejeżdżam kolejny raz przez bród rzeczny. Skrzyżowanie szlaków. W lewo, w dalszą część Nieznajowej, a w prawo "na" Radocynę. Tę drugą miałem okazję odwiedzić dość przypadkowo, przed dwoma laty, kiedy to pomyliłem drogę wracając ze słowackiego Bardejova. A o tym pisałem
TUTAJ.
Wracając na szlak, by domknąć trasę, oczywiście obrałem kierunek na drugą część Nieznajowej. A tam znajdują się symboliczne drzwi do wsi. Powstałe w ramach projektu - pomnika, autorstwa Natalii Hładyk upamiętniający łemkowskie wsie, które wskutek historycznej zawieruchy zniknęły z mapy.
I tak powoli dzisiejsza trasa będzie dobiegać końca. Jeszcze trochę prostych odcinków po beskidzkim szutrze. Dojeżdżam do drogi wojewódzkiej 992, obieram kierunek na Krempną, przejeżdżając po drodze przez Światkową Małą, Światkową Wielką, Kotań by dotrzeć na metę dzisiejszej wycieczki, która niewątpliwie była jedną z najbardziej ciekawych jakie było mi dotąd przebyć.
Szlak jaki obrałem, mogę polecić wszystkim, którzy chcą połączyć turystykę rowerową z historią miejsca do którego się jedzie. Doświadczyć niesamowitych, niezapomnianych wrażeń i odczuć wizualnych, dźwiękowych, historycznych, krajobrazowych i przyrodniczych. W stosunkowo niedługim czasie zobaczyć wiele miejsc, do których nie wybierają się jeszcze tłumy turystów i zabrać "coś" dla siebie, doświadczyć "czegoś" czego na co dzień nie mamy. Polecam Beskid Niski. Polecam Magurski Park Narodowy :)
 |
Majdan. Schron turystyczny
|
 |
Majdan. W momencie kiedy turystę zastanie noc lub zła pogoda na szlaku, jest gdzie się schronić. Wewnątrz jest dużo miejsca
|
 |
A tak wygląda schron "zza pleców"
|
 |
Tuż przed Przełęczą Majdan, na pograniczu województwa podkarpackiego i małopolskiego
|
 |
Przełęcz Majdan 625 m n.p.m.
|
 |
Przełęcz Majdan, z szerszej perspektywy. Skrzyżowanie szlaków na Magurę Wątkowską, wieś Bartne i Krempna
|
 |
Zjazd z Przełęczy Majdan do Bartnego
|
 |
Po drodze altana na ognisko
|
 |
Bartne. Cerkiew prawosławna pw. świętych Kosmy i Damiana z 1928 r.
|
 |
Bartne. Cerkiew prawosławna, widok od strony południowej
|
 |
Bartne. Cerkiew prawosławna, widok od strony prezbiterium |
 |
Bartne. Cerkiew greckokatolicka pw. świętych Kosmy i Damiana z 1842 r.
|
 |
Bartne. Cerkiew greckokatolicka, widok od głównego wejścia
|
 |
Bartne. Cerkiew greckokatolicka, widok od głównego wejścia |
Komentarze
Prześlij komentarz