Orli Kamień. Czyli jak zdbyłem kolejny szczyt Korony Ziemi Sanockiej [GALERIA + FILM]
Pobierz link
Facebook
X
Pinterest
E-mail
Inne aplikacje
Kiedy rok 2024 zbliżał się ku końcowi, postanowiłem udać się na szlak i zdobyć kolejny szczyt należący do Korony Ziemi Sanockiej. Rankiem, spoglądając przez okno, aura zapowiadała się nadwyraz urokliwa - piękne słońce i delikatny mróz. Zatem nie pozostało mi nic innego jak tylko skorzystać z tak doskonałych warunków i wybrać się w trasę.
Takie zjawiska na trasie
Jak przed chwilą wspomniałem, aura ostatniej niedzieli 2024 roku pozwoliła na wybranie się do lasu i przejście niedługiego szlaku, który pozwoli na obcowanie z naturą w zimowym wydaniu. To był czas kiedy tegoroczna zima zagościła w Górach Słonnych po raz pierwszy.
Zanim przytoczę kilka słów - faktów o samym szlaku i szczycie, warto powiedzieć jaką trasę obrałem na dzisiejszą pieszą wycieczkę.
Trasa w GPX Długość szlaku: 9 km. Czas przejścia: 3 godziny.
Otóż za start wybrałem sobie Białą Górę w Sanoku. Tuż za Muzeum Budownictwa Ludowego, przy parkingu, niedaleko Królewskiej Studni, można pozostawić auto (jeżeli ktoś tutaj dotrze własnym środkiem lokomocji). Można też dojechać miejską komunikacją, której autobusy zatrzymują się właśnie na przystanku przy wspomnianym parkingu.
Rozpoczynamy wędrówkę ścieżką edukacyjno-przyrodniczą o nazwie Orli Kamień. Momentami pokrywa się ona z pieszym czerwonym, żółtym (łącznikowym) oraz niebieskim (ikon) szlakiem turystycznym. Po drodze 2-3 punkty widokowe. Zarówno w kierunku wsi Trepcza (z której okolic wywodzi się pierwotny Sanok), jak i widoki na Sanok (w kierunku centrum miasta). Zimą, przy dobrej przejrzystości powietrza można zobaczyć więcej, ponieważ widoku nie przysłania zieleń drzew. Tego dnia prawie tak było. Może widoczność nie była aż nadto dokładna, jednak momentami widoki mogły zapierać dech w piersiach. Miasto było spowite piękną, mroźną mgłą. A w połączeniu z promieniami słonecznymi można było doświadczyć pięknych pejzaży oraz zjawisk atmosferycznych - inwersji.
Początek roku. Delikatny śnieg i mróz urządziły piękną scenerię na czerwonym szlaku
Początek dnia z promieniami słonecznymi
Biel i błękit...
Do samego szczytu Orli Kamień, który wznosi się na wysokość 518 m n.p.m., szedłem szlakiem czerwonym (dobrze oznakowany). A po jego zdobyciu, udałem się na południe, szlakiem żółtym,
schodząc "w dół" do drogi szutrowej (ul. Gajowa). Od tego momentu
kierunek sanocki Skansen. Następnie ponownie wszedłem w las i tuż przy
granicy ze wspomnianym muzeum, dotarłem do miejsca startu. Tego dnia,
można było zobaczyć kilka obiektów z sanockiego MBL-u. Między innymi cerkiew pw. Narodzenia Bogurodzicy z Ropek.
Sam Orli Kamień, jest najdalej wysuniętym masywem górskim na zachód w Górach Sanocko-Turczańskich. Masyw Orlego Kamienia znajduje się na terenie Gór Słonnych, w zachodniej części tzw. Pasma Olchowieckiego.
Ma postać przebiegającego z północnego zachodu na południowy wschód
grzbietu o długości około 5 kilometrów, oddającego liczne ramiona boczne głównie w
kierunku południowym, z wieloma niewybitnymi kulminacjami – m.in.
Krzyż (457 m n.p.m.), najwyższe wzniesienie zwykle nazywane Biała Góra,
czasem też Orli Kamień (518 m n.p.m.), właściwy Orli Kamień (510 m
n.p.m.) dalej na wschód wierzchołek, na szczytowej partii którego
znajduje się kilka skałek ostańcowych, nazywanych właśnie Orle Skałki
czy Orli Kamień, od których wziął nazwę szczyt, a przez swoją
rozpoznawalność cały masyw, choć główna kulminacja jest około 2 kilometry na
zachód od tego miejsca. Źródło: TUTAJ
Czerwony szlak prowadzi na sam szczyt...
Widok w kierunku miejscowości Trepcza, czyli okolic pierwotnego Sanoka
Piękna mgła spowiła okoliczne wzgórza
Od zachodu opływa go rzeka San, będąca granicą z Pogórzem Dynowskim i Kotliną Jasielsko-Krośnieńską. Na wschodzie potok Olchowski oddziela go od masywu Granickiej
(575 m n.p.m.), natomiast od głównego grzbietu Gór Słonnych odgranicza
przełęcz oraz, na północnym wschodzie, dolina, w której leży wieś Liszna.
Cały
masyw, z wyjątkiem stoków w okolicy Lisznej (poniżej 400 m n.p.m.),
jest porośnięty lasem. Stoki w wielu miejscach, szczególnie w górnych
partiach są strome, a w rejonie szczytu znajdują się piaskowcowe
wychodnie. Na ramieniu odbiegającym na zachód z głównego wierzchołka
usytuowane jest grodzisko. W dolnej części południowego zbocza, nad
Sanem, znajduje się skansen – Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku,
gdzie podczas prac budowlanych odkryto osadę celtycką oraz
średniowieczną. Źródło: TUTAJ
Szlak czerwony
Jeden z kilku punktów widokowych w drodze na szczyt. Fragment Sanoka za mgłą
Z bliższej perspektywy
Jeden z kilku punktów widokowych. W kierunku Sanoka. Piękna inwersja
.
Tego dnia światło odgrywało kluczową rolę
.
Nostalgicznie...
Panorama z punkty widokowego tuż pod Orlim Kamieniem. W kierunku Sanoka
Fragment Sanoka. W oddali Pogórze Bukowskie
Fragment Sanoka zza mgły... Po prawej wieża telekomunikacyjna w Parku Miejskim. Widoczny jest też Zamek - Muzeum Historyczne
Centralnie: kościół farny pw. Przemienienia Pańskiego, lekko w lewo kościół i klasztor Franciszkanów, nieco u dołu Zamek - Muzeum Historyczne
.
Orli Kamień, dosłownie. Latem ostańce są lepiej widoczne
Orli Kamień 518 m n.p.m. Najwyższy punkt na szlaku. Nieco powyżej od samego "kamienia". Sam szczyt jest zalesiony
Żeby "nie było", dowód na zdobycie szczytu :)
Orli Kamień 518 m n.p.m.
Do zatoczenia pętli i powrotu do miejsca startu wybrałem szlak żółty (niebieski szlak ikon, czerwony wiedzie w kierunku wsi Liszna i dalej przez Góry Słonne)
Architektura jest zachowana w bardzo dobrym stanie
.
Ach te promienie słoneczne
Podążając do punktu startu przechodzi się tuż obok Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku, dzięki czemu można zobaczyć cerkiew pw. Narodzenia Bogurodzicy z Ropek
Trasa i jej profil
Jeżeli interesuje Cię, jak wyglądało zdobywanie innych szczytów z Korony Ziemi Sanockiej, kliknij pod wpisem "przycisk" KORONA ZIEMI SANOCKIEJ i sprawdź co czeka na tych, którzy na swoją wędrówkę wybiorą szlaki prowadzące na wierzchołki leżące na ziemi sanockiej.
Jeśli podoba Ci się co robię, jaką pracę wykonuję i chcesz
mnie wesprzeć w rozwoju bloga i kanału na youtube możesz udostępnić
stronę w swoich mediach społecznościowych lub postawić mi wirtualną kawę :) Kliknij poniżej i wypijmy kawę wg Twojego uznania :) Będzie mi bardzo miło.
Z tego miejsca chcę bardzo podziękować za kilka kaw, jakie od Was otrzymałem.
Tekst, opracowanie, zdjęcia, video: Przemek Posadzki Zakaz kopiowania i rozpowszechniania zdjęć bez zgody autora.
Miano bieszczadzkich górali zyskała taka grupa etniczna jak Bojkowie. Tym samym będąc rdzennymi mieszkańcami Bieszczadów. Libuchora – wieś bojkowska Źródło: http://tworczebieszczady.pl/artykuly/libuchora-wies-bojkowska W kilku zdaniach warto zarysować społeczeństwo bojkowskie, które tak na prawdę jest zapomniane przez dzisiejszy świat. Są pochodzenia rusińskiego i wołoskiego. Terytorialnie sąsiadują Hucułami - od wschodu oraz z Łemkami - od zachodu. Ówcześnie zamieszkiwali teren całych Bieszczad i część Zakarpacia. II wojna światowa przyniosła czasy wysiedleń znacznej części ludności bojkowskiej do ZSRR, pozostała część osiedliła się w Polsce."Dzisiejsi" Bojkowie zamieszkują tereny obecnej Ukrainy. Bojkowie byli społeczeństwem prostym, ubogim, pobożnym. Swoje codzienne życie ulokowali na górzystym, nieurodzajnym terenie. Trudnili się rolnictwem i pasterstwem, zajmowali się również sadownictwem i handlem. Dominującą formą gospodarki była gospodarka żarowa. Męska ...
Chcę widzieć świat w kolorach tęczy. Czy możesz go dla mnie nimi pomalować? Zapytała w swojej książce Monika Sawicka "Siedem kolorów tęczy". Dziś powiem NIE. Nie pomaluję świata w kolorach tęczy. Dlaczego? Ponieważ świat sam już się pomalował w takich barwach. Bez prośby. Bez względu na kaprysy i zachcianki ludzi. Jak wiemy życie staje się bardziej wesołe, uśmiechnięte, bardziej zabawne, luźne jak są w nim kolory. Pod każdą postacią. A matka Ziemia, daje nam taką możliwość i obdarowała ludzkość tzw. Górami Tęczowymi. Źródło: huffingtonpost.com Słyszeliście kiedyś właśnie o takich górach? Kolorowych? Nie koniecznie w odcieniach szarości... Właśnie w kolorach tęczy i ich różnych barwach. Ja szczerze powiedziawszy dopiero jakiś czas temu znalazłem, dość przypadkiem, zdjęcie na jednym z portali z podpisem "góry tęczowe". Na tyle mnie to zainteresowało i zaintrygowało, że postanowiłem się podzielić "kawałkiem", dosłownie, kolorowego świata. Zatem wyb...
Krajobraz polskich miast to przede wszystkim osiedla, blokowiska, które zajmują duże połacie terenu i skupiają znaczną ilość ludności. W naszym kraju jest takie blokowisko, które jest warte "kilku zdań". Jest nim gdański FALOWIEC na Przymorzu. Przymorski falowiec rozciąga się na około 900 metrów, mając przy tym 32 metry wysokości i 13 metrów szerokości. Mieści się przy siedmiu ulicach, jest ok. 1800 mieszkań i zamieszkuje go około 6 tysięcy osób. Wejścia do mieszkań znajdują się na galeriach, które połączone są ze sobą klatkami schodowymi. Zdjęcie satelitarne. Źródło: google.pl Blokowiec wybudowany został w latach 1970 - 1973, a projektantami byli: Janusz Morek, Tadeusz Różański, Danuta Olędzka. Nie bez przyczyny blok nosi nazwę FALOWIEC. Jego budowa, kształt przypomina morską falę. Dla jednych wierzowiec-falowiec stanowi atrakcję kulturalną, turystyczną, z kolei dla drugich jest codziennością, w której żyje, wychowuje się. Spotyka sąsiadów, których nie zna, ...
Komentarze
Prześlij komentarz