Na kilka godzin przed Orkanem Nadia, jaki przechodził przez Polskę końcem stycznia, postanowiłem wypić kawę w pięknej zimowej scenerii. Na pograniczu dwóch krain: Beskidu Niskiego i Bieszczadów.
Widok w kierunku Beskidu Niskiego
Dziś będzie oszczędnie w słowach, a z niesamowitymi widokami. Ten dzień miał być pochmurny i bardzo wietrzny. Jak się okazało, był tylko wietrzy. Miejsce, do którego Was zabieram na kawę w zimowej scenerii, to tereny wsi Płonna oraz nieistniejącej miejscowości Kamienne, na Podkarpaciu. W tej pierwszej, tuż przy drodze, pozostałość po cerkwi Pokrowy Najświętszej Maryi Panny oraz cmentarz greckokatolicki.
Miejscówka doskonała na podziwianie krajobrazu Beskidu Niskiego i Bieszczadów. Cisza, spokój, przyroda, brak ludzi.
O tym miejscu, już spory czas temu był wpis "rowerowy", który jest dostępny TUTAJ.
Zatem, "łapcie" kilka zdjęć i niespełna sześciominutowy film :)
Za samochodowej szyby, DW 889, przed Karlikowem
Żeby dotrzeć do celu, trzeba przejść przez Potok Goryłka
Zza wyłaniającego się wzniesienia odsłaniają się takie widoki na Beskid Niski
Odwrót za siebie, a tam widok w kierunku Bieszczadów
Spacer na wysokość ok. 650 m n.p.m.
Taka zaspa? Nie... to ślad po pojeździe, który tego dnia tędy przejeżdżał
Tak spowite śniegiem były drzewa tego dnia
Patrzymy za siebie. Widok na wieś Płonna. Widoczne zabudowania popeegierowskie
Wzrok kierujemy na lewo, a tam widok na Bieszczady
Na prawo, widok na Beskid Niski
Jeszcze wyżej, bliżej celu
Z szerszej perspektywy
I jesteśmy na miejscu
"I cyk", woda się grzeje
Przy porywistym wietrze, zanim woda się zagotuje minie trochę czasu
Widok na dzisiejszą miejscówkę z Beskidem Niskim w tle
Kapliczka
Za tą górą miejscowość Bukowsko
Jeszcze jedno spojrzenie za siebie...
... i wracamy skąd przyszliśmy
Panorama
Być może przeoczyłeś poprzedni wpis na blogu, kliknij TUTAJ i przenieś się w Bieszczady, jadąc rowerem dookoła Hyrlatej.
Jeśli podoba Ci się to co robię, jaką pracę wykonuję i chcesz mnie wesprzeć w rozwoju bloga i kanału na youtube możesz udostępnić stronę w swoich mediach społecznościowych lub postawić mi wirtualną kawę :) Kliknij poniżej i wypijmy kawę wg Twojego uznania :) Będzie mi bardzo miło.
Tekst, opracowanie, zdjęcia: Przemek Posadzki / Zdjęcia są chronione prawem autorskim. Zakaz kopiowania i rozpowszechniania bez zgody autora.
Miano bieszczadzkich górali zyskała taka grupa etniczna jak Bojkowie. Tym samym będąc rdzennymi mieszkańcami Bieszczadów. Libuchora – wieś bojkowska Źródło: http://tworczebieszczady.pl/artykuly/libuchora-wies-bojkowska W kilku zdaniach warto zarysować społeczeństwo bojkowskie, które tak na prawdę jest zapomniane przez dzisiejszy świat. Są pochodzenia rusińskiego i wołoskiego. Terytorialnie sąsiadują Hucułami - od wschodu oraz z Łemkami - od zachodu. Ówcześnie zamieszkiwali teren całych Bieszczad i część Zakarpacia. II wojna światowa przyniosła czasy wysiedleń znacznej części ludności bojkowskiej do ZSRR, pozostała część osiedliła się w Polsce."Dzisiejsi" Bojkowie zamieszkują tereny obecnej Ukrainy. Bojkowie byli społeczeństwem prostym, ubogim, pobożnym. Swoje codzienne życie ulokowali na górzystym, nieurodzajnym terenie. Trudnili się rolnictwem i pasterstwem, zajmowali się również sadownictwem i handlem. Dominującą formą gospodarki była gospodarka żarowa. Męska ...
Chcę widzieć świat w kolorach tęczy. Czy możesz go dla mnie nimi pomalować? Zapytała w swojej książce Monika Sawicka "Siedem kolorów tęczy". Dziś powiem NIE. Nie pomaluję świata w kolorach tęczy. Dlaczego? Ponieważ świat sam już się pomalował w takich barwach. Bez prośby. Bez względu na kaprysy i zachcianki ludzi. Jak wiemy życie staje się bardziej wesołe, uśmiechnięte, bardziej zabawne, luźne jak są w nim kolory. Pod każdą postacią. A matka Ziemia, daje nam taką możliwość i obdarowała ludzkość tzw. Górami Tęczowymi. Źródło: huffingtonpost.com Słyszeliście kiedyś właśnie o takich górach? Kolorowych? Nie koniecznie w odcieniach szarości... Właśnie w kolorach tęczy i ich różnych barwach. Ja szczerze powiedziawszy dopiero jakiś czas temu znalazłem, dość przypadkiem, zdjęcie na jednym z portali z podpisem "góry tęczowe". Na tyle mnie to zainteresowało i zaintrygowało, że postanowiłem się podzielić "kawałkiem", dosłownie, kolorowego świata. Zatem wyb...
Krajobraz polskich miast to przede wszystkim osiedla, blokowiska, które zajmują duże połacie terenu i skupiają znaczną ilość ludności. W naszym kraju jest takie blokowisko, które jest warte "kilku zdań". Jest nim gdański FALOWIEC na Przymorzu. Przymorski falowiec rozciąga się na około 900 metrów, mając przy tym 32 metry wysokości i 13 metrów szerokości. Mieści się przy siedmiu ulicach, jest ok. 1800 mieszkań i zamieszkuje go około 6 tysięcy osób. Wejścia do mieszkań znajdują się na galeriach, które połączone są ze sobą klatkami schodowymi. Zdjęcie satelitarne. Źródło: google.pl Blokowiec wybudowany został w latach 1970 - 1973, a projektantami byli: Janusz Morek, Tadeusz Różański, Danuta Olędzka. Nie bez przyczyny blok nosi nazwę FALOWIEC. Jego budowa, kształt przypomina morską falę. Dla jednych wierzowiec-falowiec stanowi atrakcję kulturalną, turystyczną, z kolei dla drugich jest codziennością, w której żyje, wychowuje się. Spotyka sąsiadów, których nie zna, ...
Komentarze
Prześlij komentarz