Z wysokości siodełka cz. XXXVI. Padwa północy [GALERIA + VIDEO]
Pobierz link
Facebook
X
Pinterest
E-mail
Inne aplikacje
W dzisiejszym wpisie zapraszam Was na wspólną podróż do miasta, które zyskało sobie status Padwy północy, perły renesansu. Idealnego miasta - twierdzy.
Padwa północy :)
Po takim wstępnie, być może część z Was, od razu wie o jakie miejsce chodzi. Natomiast, niektórzy będą "zachodzili w głowę" o jakim mieście mowa? Już śpieszę z odpowiedzią, a może z kolejną podpowiedzią, którą jest... Bernardo Morando.
Połączenie Padwy północy, perły renesansu, idealnego miasta i włoskiego architekta Bernardo Morando, jest... Zamość. Tak, właśnie dziś wybierzemy się na Zamojszczyznę.
Nie tak dawno odwiedziliśmy Środkowe Roztocze (wpis można przeczytać TUTAJ, do czego zachęcam), a dziś zawitamy do nieodległego, pełnego piękna, historii i przyrody Zamościa. Oczywiście rowerem - jakżeby inaczej.
Jako przypomnienie, dodam, że cztery lata temu miałem okazję odwiedzić miasto i poznać jego zakamarki. A jak było, zachęcam do kliknięcia TUTAJ.
Długość trasy: 59 km (całość) Rodzaj nawierzchni: asfalt (95%), szutr (5%) Wysokość (max): 254 m n.p.m. Wysokość (min.): 207 m n.p.m. Wznoszenie: 138 m Opadanie: 1138 m Czas: około 5 godzin (całość); 3:45 godziny (jazda) Tętno max: 141/min Zużyte kalorie: 2906 kcl
Na trasie. Pomiędzy miejscowością Kosobudy, a Wólką Wieprzecką
Tym razem, nie będzie za wielu słów, zdjęć, ujęć. Poprzez dzisiejszy wpis bardziej chciałbym zachęcić do odwiedzenia tej części naszego kraju. Ogólnie Roztocza czy Zamojszczyzny.
To tereny, które przyciągają swoim urokiem. Zieleń, jakby bardziej nasycona. Miejscowości jakby bardziej spokojne, sielskie, ciche. Szlaki przez dzikie zakątki Roztoczańskiego Parku Narodowego. Trasa jakby bardziej płaska, prostsza. Bijący chłód z roztoczańskich lasów w najgorętsze dni, których doświadczyłem podczas trasy. A zwieńczeniem, piękne miasto, z renesansowym Wielkim Rynkiem wpisanym na listę UNESCO w roku 1992.
Po prostu, człowiek, rower, przyroda w każdej odsłonie i wolność. Zatem zapraszam na wspólną podróż ze Zwierzyńca do Zamościa.
Architektura PRL
Trasa. Droga wojewódzka 849 w Topornicy
Wjazd do Zamościa
Takie zdjęcia "na dowód przybycia" :P
Zamość. Ul. Partyzantów. Pomnik Żołnierzy AK
Zamość. Franciszkanie
Zamość. Rynek Wielki
Zamość. Ratusz
Zamość. Pomnik Hetmana wielkiego koronnego Jana Zamoyskiego, tuż przed Pałacem Zamoyskich
.
Fragment roztoczańskich lasów
Paprocie w lasach Roztocza
Fragment niebieskiego Roztoczańskiego Szlaku Rowerowego
.
.
Trasa i jej profil
Zapraszam na FILM
Więcej szlaków rowerowych po Roztoczu i nie tylko, dostępnych TUTAJ
Jeżeli przeoczyłeś ostatni wpis w tematyce ARCHITEKTURY DREWNIANEJ, możesz kliknąć TUTAJ i nadrobić zaległości już teraz :)
Jeśli podoba Ci się to co robię, jaką pracę wykonuję i chcesz mnie wesprzeć w rozwoju bloga i kanału na youtube możesz udostępnić stronę w swoich mediach społecznościowych lub postawić mi wirtualną kawę :) Kliknij poniżej i wypijmy kawę wg Twojego uznania :) Będzie mi bardzo miło.
Tekst, opracowanie, zdjęcia: Przemek Posadzki / Zdjęcia są chronione prawem autorskim. Zakaz kopiowania i rozpowszechniania bez zgody autora.
Miano bieszczadzkich górali zyskała taka grupa etniczna jak Bojkowie. Tym samym będąc rdzennymi mieszkańcami Bieszczadów. Libuchora – wieś bojkowska Źródło: http://tworczebieszczady.pl/artykuly/libuchora-wies-bojkowska W kilku zdaniach warto zarysować społeczeństwo bojkowskie, które tak na prawdę jest zapomniane przez dzisiejszy świat. Są pochodzenia rusińskiego i wołoskiego. Terytorialnie sąsiadują Hucułami - od wschodu oraz z Łemkami - od zachodu. Ówcześnie zamieszkiwali teren całych Bieszczad i część Zakarpacia. II wojna światowa przyniosła czasy wysiedleń znacznej części ludności bojkowskiej do ZSRR, pozostała część osiedliła się w Polsce."Dzisiejsi" Bojkowie zamieszkują tereny obecnej Ukrainy. Bojkowie byli społeczeństwem prostym, ubogim, pobożnym. Swoje codzienne życie ulokowali na górzystym, nieurodzajnym terenie. Trudnili się rolnictwem i pasterstwem, zajmowali się również sadownictwem i handlem. Dominującą formą gospodarki była gospodarka żarowa. Męska ...
Chcę widzieć świat w kolorach tęczy. Czy możesz go dla mnie nimi pomalować? Zapytała w swojej książce Monika Sawicka "Siedem kolorów tęczy". Dziś powiem NIE. Nie pomaluję świata w kolorach tęczy. Dlaczego? Ponieważ świat sam już się pomalował w takich barwach. Bez prośby. Bez względu na kaprysy i zachcianki ludzi. Jak wiemy życie staje się bardziej wesołe, uśmiechnięte, bardziej zabawne, luźne jak są w nim kolory. Pod każdą postacią. A matka Ziemia, daje nam taką możliwość i obdarowała ludzkość tzw. Górami Tęczowymi. Źródło: huffingtonpost.com Słyszeliście kiedyś właśnie o takich górach? Kolorowych? Nie koniecznie w odcieniach szarości... Właśnie w kolorach tęczy i ich różnych barwach. Ja szczerze powiedziawszy dopiero jakiś czas temu znalazłem, dość przypadkiem, zdjęcie na jednym z portali z podpisem "góry tęczowe". Na tyle mnie to zainteresowało i zaintrygowało, że postanowiłem się podzielić "kawałkiem", dosłownie, kolorowego świata. Zatem wyb...
Krajobraz polskich miast to przede wszystkim osiedla, blokowiska, które zajmują duże połacie terenu i skupiają znaczną ilość ludności. W naszym kraju jest takie blokowisko, które jest warte "kilku zdań". Jest nim gdański FALOWIEC na Przymorzu. Przymorski falowiec rozciąga się na około 900 metrów, mając przy tym 32 metry wysokości i 13 metrów szerokości. Mieści się przy siedmiu ulicach, jest ok. 1800 mieszkań i zamieszkuje go około 6 tysięcy osób. Wejścia do mieszkań znajdują się na galeriach, które połączone są ze sobą klatkami schodowymi. Zdjęcie satelitarne. Źródło: google.pl Blokowiec wybudowany został w latach 1970 - 1973, a projektantami byli: Janusz Morek, Tadeusz Różański, Danuta Olędzka. Nie bez przyczyny blok nosi nazwę FALOWIEC. Jego budowa, kształt przypomina morską falę. Dla jednych wierzowiec-falowiec stanowi atrakcję kulturalną, turystyczną, z kolei dla drugich jest codziennością, w której żyje, wychowuje się. Spotyka sąsiadów, których nie zna, ...
Komentarze
Prześlij komentarz