Z wysokości siodełka cz. 54. Rowerem do klasztoru [GALERIA + FILM]
Pobierz link
Facebook
X
Pinterest
E-mail
Inne aplikacje
Połowa wakacji już za nami. Niektórzy z nas są już po urlopach, inni w trakcie, a jeszcze inni dopiero przed nim. Być może znajdzie się ktoś, kto poszukuje ciekawych miejsc do odwiedzenia i to właśnie moja propozycja stanie się ciekawym wyborem na miłe spędzenie czasu. Zapraszam Was w trasę przez piękny zakątek naszego kraju, jakim jest szlak pomiędzy Krakowem, a Alwernią.
Na trasie
Już na samym początku tegorocznych wakacji miałem okazję przejechać się szosą, dosłownie. Szosówką po szosie. I tak w pierwszą, wakacyjną niedzielę wybrałem się w trasę z Krakowa do Alwerni. Czyli do miejsca, które zyskało miano polskiego Asyżu. Dlaczego? A to za sprawą klasztoru i kościoła pw. Stygmatów św. Franciszka z Asyżu, którym opiekują się Ojcowie Bernardyni. I to właśnie dlatego Alwernia stała się miejscem docelowym trasy.
TRASA Kraków osiedle Ruczaj - Zalew Zakrzówek - Wiślana Trasa Rowerowa / Szlak Bursztynowy (wzdłuż lewego brzegu Wisły) - Piekary - droga wojewódzka 780 Liszki - Kaszów - Przeginia - Brodła - Poręba Żegoty - Alwernia - i z powrotem + rundka po krakowskiej starówce
Długość trasy: 80 km (całość) Rodzaj nawierzchni: asfalt (100%) Wysokość (max): 333 m n.p.m. Wysokość (min.): 204 m n.p.m. Wznoszenie: 444 m Opadanie: 445 m Czas: 5 godzin (łącznie), jazda: 4 godziny Zużyte kalorie: 3638 kcl
Trasa należy do tych łatwiejszych. Czas jakim dysponowałem nie pozwalał mi by wspomniany szlak "zatoczył koło" czyli stał się pętlą. A istnieją takie możliwości, bo dróg prowadzących do miasteczka jest bardzo wiele.
Zatem plan był prosty. Jazda głównymi drogami i powrót "po śladzie". Powiedzmy, że początek to krakowski Zakrzówek, następnie wjazd na Wiślaną Trasę Rowerową. Jazda lewym brzegiem Wisły, z widokiem na Bielańsko-Tyniecki Park Krajobrazowy, w.którym możemy dostrzec Opactwo Kamedułów (fragment trasy już pojawił się w ubiegłym roku - TUTAJ). Dalej Piekary. Była niedziela, jednak ruch samochodowy był dosyć spory. Trzeba być czujnym. Po drodze można się zatrzymać w urokliwej miejscowości Liszki, z pięknym kościołem pw. św. Mikołaja i kameralnym Rynkiem, w pobliżu którego można napić się kawy i zjeść coś dobrego. Sama miejscowość leży przy drodze wojewódzkiej 780.
Fragment Wiślanej Trasy Rowerowej
Widok na Bielańsko-Tyniecki Park Krajobrazowy. Nad koronami drzew góruje Opactwo Kamedułów
Na trasie, za Piekarami a przed wsią Liszki
W pobliskim Kaszowie zobaczyć można cmentarz z okresu II wojny światowej, który znajduje się w miejscu zamordowania mieszkańców wsi przez niemieckiego okupanta. W naszym kraju takich miejsc jest setki, jak nie tysiące, które były i są świadkiem dramatu lokalnych społeczności i bezwzględności w imię nazistowskiej ideologi.
Bardzo atrakcyjnym krajobrazowo i widokowo jest ("plus minus") odcinek trasy pomiędzy miejscowościami Kaszów i Przeginia. Dookoła pola uprawne. Przy dobrej przejrzystości dostrzec można sam Kraków. Piękne krajobrazy.
Na szlaku oprócz typowych widoków jest także możliwość poruszania się przez Rudniański Park Krajobrazowy. Droga, Ty i las. Jadąc, napotkać można sporo przydrożnych zabytkowych kapliczek, krzyży. Kościół św. Marcina i św. Małgorzaty z 1762 r., we wsi Poręba Żegoty. Kilometry mijają, jest i Alwernia. Centrum miejscowości na sporym wzniesieniu. Dość okazały, jak na taką miejscowość, Rynek. Obsadzony drzewami, krzewami. Z grobem nieznanego żołnierza, kaplicą i studnią. Dużo ławek w cieniu drzew. Ku zdziwieniu, południe, niedziela i totalna cisza. Przy Rynku Małopolskie Muzeum Pożarnictwa. Miasto położone jest na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej, nad rzeką Regulką. Założone w 1616 roku Alwerni kilkukrotnie nadawano prawa miejskie. Ostatni raz w 1993 roku.
Liszki. Widok na siedzibę władz gminy i fragment Rynku
Rynek
Liszki. Kościół św. Mikołaja
Ja kieruje się do miejsca, do którego konkretnie jechałem. Czyli kościół i klasztor Bernardynów. A jeszcze dokładniej: Kościół Stygmatów św. Franciszka z Asyżu. Barokowa świątynia, znana jest jako miejsce kultu obrazu Pana Jezusa „Ecce Homo”, czczonego tu jako ikona Miłosierdzia Bożego. Miejsce licznych pielgrzymek.
Jak podają źródła internetowe: Fundatorem konwentu w Alwerni był Krzysztof Koryciński, kasztelan wojnicki i starosta gniewkowski, właściciel pobliskich wsi. Idea budowy tego klasztoru zrodziła się w czasie zwiedzania sanktuarium Stygmatów św. Franciszka na górze La Verna, we Włoszech. W 1616 r. Koryciński podarował bernardynom zalesioną górę Podskale i na południowo-zachodnim jej stoku wybudował tymczasowy drewniany klasztor i kościół pw. Stygmatów św. Franciszka, nazywany pospolicie Alwernią. Budowa murowanego kościoła w stylu barokowym miała miejsce w latach 1625–1656. Kierował nią Piotr z Poznania, jeden z pomysłodawców powstania Alwerni. Jednonawowy kościół otrzymał stosunkowo skromne wyposażenie. W latach 1703–1708 dobudowano niedużą kaplicę, w której umieszczono słynący łaskami obraz „Ecce Homo”. W 1897 r. ówczesny gwardian, Stefan Podworski dobudował 55-metrową wieżę. Alwerni nigdy nie zaliczano do wielkich konwentów. Zwykle mieszkało tu kilkunastu zakonników. Klasztor może się jednak szczycić tym, że odwiedzali go w czasie swych podróży królowie polscy: Jan III Sobieski i Stanisław August. [Źródło: TUTAJ]
Akurat udało mi się trafić na czas pomiędzy niedzielnymi nabożeństwami, dzięki czemu miałem okazję w spokoju zobaczyć miejsce kultu św. Franciszka.
Jeszcze chwila na złapanie oddechu na Rynku, tuż przy studni, i powrót. Po tej samej trasie. W Piekarach zatrzymuje się jeszcze by spojrzeć na benedyktyńskie Opactwo w Tyńcu. Tym razem po drugiej stronie Wisły. Majestatyczny widok.
Kaszów. Pomnik na cmentarzu z okresu II wojny światowej, w miejscu kaźni mieszkańców Kaszowa
Na trasie, pomiędzy polami uprawnymi
Trasa przebiega przez Rudniański Park Krajobrazowy
Na tym obrazie można zobaczyć, że szlak wiedzie przez malownicze tereny pośród pól uprawnych. Droga wojewódzka 780
Poręba Żegoty. Kościół św. Marcina i św. Małgorzaty z 1762 r.
Alwernia
Alwernia. Fragment Rynku z widoczna kaplicą
Alwernia. Fragment Rynku z aleją drzew
Studnia na Rynku w Alwerni
Przykościelny dziedziniec
Główna fasadakościoła Stygmatów św. Franciszka z Asyżu w Alwerni
Alwernia. Kościół Stygmatów św. Franciszka z Asyżu
Alwernia. Kościół Stygmatów św. Franciszka z Asyżu
Wnętrze kościoła
Wnętrze kościoła, widok bocznych ołtarzy i ołtarza głównego
Wejście główne do świątyni
Małopolskie Muzeum Pożarnictwa w Alwerni
Piekary. Widok na Opactwo Benedyktynów w Tyńcu z prawego brzegu Wisły
Z wysokości siodełka :)
I jeszcze jedno, prawie to samo, a jednak inne :)
Trasa i jej profil
Jeśli podoba Ci się co robię, jaką pracę wykonuję i chcesz
mnie wesprzeć w rozwoju bloga i kanału na youtube możesz udostępnić
stronę w swoich mediach społecznościowych lub postawić mi wirtualną kawę :) Kliknij poniżej i wypijmy kawę wg Twojego uznania :) Będzie mi bardzo miło.
Świetny wpis! Opis wyprawy rowerowej brzmi fascynująco, a widoki musiały być niesamowite. Dziękuję za podzielenie się swoją przygodą – zainspirowałeś mnie do planowania własnej wycieczki! 🚴♂️🌄
Miano bieszczadzkich górali zyskała taka grupa etniczna jak Bojkowie. Tym samym będąc rdzennymi mieszkańcami Bieszczadów. Libuchora – wieś bojkowska Źródło: http://tworczebieszczady.pl/artykuly/libuchora-wies-bojkowska W kilku zdaniach warto zarysować społeczeństwo bojkowskie, które tak na prawdę jest zapomniane przez dzisiejszy świat. Są pochodzenia rusińskiego i wołoskiego. Terytorialnie sąsiadują Hucułami - od wschodu oraz z Łemkami - od zachodu. Ówcześnie zamieszkiwali teren całych Bieszczad i część Zakarpacia. II wojna światowa przyniosła czasy wysiedleń znacznej części ludności bojkowskiej do ZSRR, pozostała część osiedliła się w Polsce."Dzisiejsi" Bojkowie zamieszkują tereny obecnej Ukrainy. Bojkowie byli społeczeństwem prostym, ubogim, pobożnym. Swoje codzienne życie ulokowali na górzystym, nieurodzajnym terenie. Trudnili się rolnictwem i pasterstwem, zajmowali się również sadownictwem i handlem. Dominującą formą gospodarki była gospodarka żarowa. Męska ...
Chcę widzieć świat w kolorach tęczy. Czy możesz go dla mnie nimi pomalować? Zapytała w swojej książce Monika Sawicka "Siedem kolorów tęczy". Dziś powiem NIE. Nie pomaluję świata w kolorach tęczy. Dlaczego? Ponieważ świat sam już się pomalował w takich barwach. Bez prośby. Bez względu na kaprysy i zachcianki ludzi. Jak wiemy życie staje się bardziej wesołe, uśmiechnięte, bardziej zabawne, luźne jak są w nim kolory. Pod każdą postacią. A matka Ziemia, daje nam taką możliwość i obdarowała ludzkość tzw. Górami Tęczowymi. Źródło: huffingtonpost.com Słyszeliście kiedyś właśnie o takich górach? Kolorowych? Nie koniecznie w odcieniach szarości... Właśnie w kolorach tęczy i ich różnych barwach. Ja szczerze powiedziawszy dopiero jakiś czas temu znalazłem, dość przypadkiem, zdjęcie na jednym z portali z podpisem "góry tęczowe". Na tyle mnie to zainteresowało i zaintrygowało, że postanowiłem się podzielić "kawałkiem", dosłownie, kolorowego świata. Zatem wyb...
Krajobraz polskich miast to przede wszystkim osiedla, blokowiska, które zajmują duże połacie terenu i skupiają znaczną ilość ludności. W naszym kraju jest takie blokowisko, które jest warte "kilku zdań". Jest nim gdański FALOWIEC na Przymorzu. Przymorski falowiec rozciąga się na około 900 metrów, mając przy tym 32 metry wysokości i 13 metrów szerokości. Mieści się przy siedmiu ulicach, jest ok. 1800 mieszkań i zamieszkuje go około 6 tysięcy osób. Wejścia do mieszkań znajdują się na galeriach, które połączone są ze sobą klatkami schodowymi. Zdjęcie satelitarne. Źródło: google.pl Blokowiec wybudowany został w latach 1970 - 1973, a projektantami byli: Janusz Morek, Tadeusz Różański, Danuta Olędzka. Nie bez przyczyny blok nosi nazwę FALOWIEC. Jego budowa, kształt przypomina morską falę. Dla jednych wierzowiec-falowiec stanowi atrakcję kulturalną, turystyczną, z kolei dla drugich jest codziennością, w której żyje, wychowuje się. Spotyka sąsiadów, których nie zna, ...
Świetny wpis! Opis wyprawy rowerowej brzmi fascynująco, a widoki musiały być niesamowite. Dziękuję za podzielenie się swoją przygodą – zainspirowałeś mnie do planowania własnej wycieczki! 🚴♂️🌄
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje za tak miły komentarz. Pozdrawiam, życząc udanych wyjazdów :)
Usuń