Wrzesień, wakacyjny miesiąc dla studentów oraz dla tych którzy w lipcu i sierpniu nie zdołali skorzystać z uroków przyrody i przemierzać górskimi szlakami.
Zapraszam do foto i videorelacji z przejścia niebieskiego i żółtego szlaku z Wołosatego na Tarnicę i fragmentu czerwonego który wiedzie do Ustrzyk Górnych.
Pogoda dopisała. Temperatura około 20 stopni w Wołosatem, a niewiele ponad 10 na szczycie. Do tego dość silny ale przyjemny wiatr, bez którego w górach było by nudno :)
Zatem zapraszam... :)
Gdzieś po drodze do Wołosatego...
Kto rano wstaje, ten ma takie widoki :)
Początek niebieskiego szlaku na Tarnicę w Wołosatem
I maszerujemy...
Drzewostan na szlaku
Trochę ich "wygło"
Na grząskim fragmencie szlaku mamy komfortowe warunki do trekkingu
A korzenie się nie poddają dewastacji...
Świeciło, oj świeciło...
A i schody nam przygotowali....
Na szlaku
Tuż przed szczytem, widok w kierunku Wołosatego
Idziemy dalej...
Przed Tarnicą, fragment czerwonego szlaku. Widok na Przełęcz pod Tarnicą i Tarnicę
Chcę widzieć świat w kolorach tęczy. Czy możesz go dla mnie nimi pomalować? Zapytała w swojej książce Monika Sawicka "Siedem kolorów tęczy". Dziś powiem NIE. Nie pomaluję świata w kolorach tęczy. Dlaczego? Ponieważ świat sam już się pomalował w takich barwach. Bez prośby. Bez względu na kaprysy i zachcianki ludzi. Jak wiemy życie staje się bardziej wesołe, uśmiechnięte, bardziej zabawne, luźne jak są w nim kolory. Pod każdą postacią. A matka Ziemia, daje nam taką możliwość i obdarowała ludzkość tzw. Górami Tęczowymi. Źródło: huffingtonpost.com Słyszeliście kiedyś właśnie o takich górach? Kolorowych? Nie koniecznie w odcieniach szarości... Właśnie w kolorach tęczy i ich różnych barwach. Ja szczerze powiedziawszy dopiero jakiś czas temu znalazłem, dość przypadkiem, zdjęcie na jednym z portali z podpisem "góry tęczowe". Na tyle mnie to zainteresowało i zaintrygowało, że postanowiłem się podzielić "kawałkiem", dosłownie, kolorowego świata. Zatem wyb...
Mimo wielu zakrętów droga jest pełna znaków, które nie pozwalają zabłądzić. Codzienne zmaganie z nowymi sytuacjami wyostrza zmysły. Przypadkowe zdarzenia układają się niczym puzzle wielkiej układanki. Droga jest długa, kręta i zawiła. Są mapy, jest Internet i masa literatury, w której można znaleźć informacje o każdym zakątku ziemi. Nie ma jednak mapy, z której da się odczytać drogę, jaką odbędzie dusza wędrowca. Z dala od głównych traktów pojawiają się Ci, którzy poświęcili całe życie podróży. Zaufali światu, oddając się pod skrzydła przypadku. Opuszczając swe domy nie zabrali ze sobą strachu ani uprzedzeń, a ich wiara w to co robią pozwoliła im przetrwać najtrudniejsze chwile. Wyruszyli w różnym celu i kierunku, ale wszyscy jak Odys zmierzają w stronę swojej Itaki. Kierunkowskaz w Jureczkowej / Pasmo Braniowa Niewątpliwie podzieliłem się długim wstępem do dzisiejszego wpisu. Jest to cytat z książki (dokładnie z jej Wstępu), którą dostałem kilka lat temu. Autorem jes...
Krajobraz polskich miast to przede wszystkim osiedla, blokowiska, które zajmują duże połacie terenu i skupiają znaczną ilość ludności. W naszym kraju jest takie blokowisko, które jest warte "kilku zdań". Jest nim gdański FALOWIEC na Przymorzu. Przymorski falowiec rozciąga się na około 900 metrów, mając przy tym 32 metry wysokości i 13 metrów szerokości. Mieści się przy siedmiu ulicach, jest ok. 1800 mieszkań i zamieszkuje go około 6 tysięcy osób. Wejścia do mieszkań znajdują się na galeriach, które połączone są ze sobą klatkami schodowymi. Zdjęcie satelitarne. Źródło: google.pl Blokowiec wybudowany został w latach 1970 - 1973, a projektantami byli: Janusz Morek, Tadeusz Różański, Danuta Olędzka. Nie bez przyczyny blok nosi nazwę FALOWIEC. Jego budowa, kształt przypomina morską falę. Dla jednych wierzowiec-falowiec stanowi atrakcję kulturalną, turystyczną, z kolei dla drugich jest codziennością, w której żyje, wychowuje się. Spotyka sąsiadów, których nie zna, ...
Komentarze
Prześlij komentarz